2 miesiące na diecie? Wow. To naprawdę ja? Tak! Dieta stała się już stylem mojego zycia. I dobrze mi z tym. Pora na małe podsumowanie.
Odchudzanie zaczęłam 15 kwietnia z wagą 122 kg. Pamiętam siebie wtedy. Zdołowana, przygnebiona, wstydząca się wyjść na ulicę. Nie sądziłam, ze po tylu latach bezkutecznego odchudzania mogę schudnąć. A MOGĘ! Okazało się, ze zmiana nawyków żywieniowych naprawdę działa. Dzisiaj ważę 105,1 kg, czyli o blisko 17 kg mniej (bez 0,1). Mam wrażenie, że chociaz przede mną jeszcze długa droga do celu, jestem inną osobą. Mimo przykrych sytuacji, które w tym czasie mnie spotkały, jestem osobą o wiele, wiele pewniejszą siebie. Zalezy mi na tym, żeby ładnie wyglądać. Dbam o siebie. Wchodzę w spodnie, które czekały na lepsze czasy, nieuzywane w szafie. I te czasy teraz nadeszły. Ha, co wiecej, żeby je założyć, musze nosić pasek!
Moją zmianę widzą już wszyscy, co jest bardzo, bardzo motywujące. Waga w tej chwili spada wolniej, ale wymiary dalej maleja, a to chyba najwazniejsze.
Podsumowując:
Było | Jest | Różnica | |
Waga | 122 | 105,1 | 16,9 |
Szyja | 41 | 36 | 5 |
Biceps | 40 | 37 | 3 |
Biust | 127 | 120 | 7 |
Talia | 111 | 98 | 13 |
Brzuch | 135 | 119,5 | 15,5 |
Biodra | 122 | 111,5 | 10,5 |
Udo | 80,5 | 71,5 | 9 |
Łydka | 50,5 | 46,5 | 4 |
Zawartość tłuszczu | 49% | 42% | 7% |
BMI | 41,24 | 38,91 | 2,33 |
Mogłyby w końcu centrymetry z ramion bardziej spadać, bo je mam właśnie najbardziej otłuszczone, ale chyba trzeba na to po prostu cierpliwie czekać. Z biustu spadło mi sporo, ale nie zapominajmy, że jesli chudniemy z pleców to wynik w tym miejscu jest właśnie przez te plecy niższy. Najwazniejsze jest to, że zmieniam swoje zycie, ruszyłam, a dwa miesiące minęły szybko. Mogłam stac w miejscu i nic nie zrobic, a jednak zmieniłam i to duzo. Dziewczyny, warto! I nie jest to tak ciężkie, jak się wydaje. Trzymajcie kciuki, zeby za kolejne dwa miesiące również mogła się czymś pochwalić. I kto wie, może wtedy wstawię zdjęcia porównawcze? Chyba nie mam takich z wagą dokładnie 122 kilo, ale moze coś się znajdzie. :)
HappyWay
14 czerwca 2015, 10:44Przepiękny wynik! Na prawdę gratuluję Ci szczerze, bo też zmagam się z moim balastem! Idziesz jak burza! Niekończącej się motywacji!
Dobranoc
14 czerwca 2015, 10:48Dziękuję! Może z ciałka spadło mnie 17 kilo, ale z psychiki jakieś 50 :D
HappyWay
14 czerwca 2015, 10:49No nie?! :D Mam to samo!