DON'T BLESS ME FATHER FOR I HAVE SINNED
81kg!!!!
Wierzycie? Wiem, że na początku to tylko woda, ale jestem z siebie tak bardzo zadowolona! Tak, wiem że wczorajsza pizza i makaronik od babuni zrobią swoje w ciągu kilku kolejnych dni i znów przytyję, ale znalazłam światełko w tunelu, jednak to sunie w górę, wystarczy tylko chcieć! I właśnie chcę! To był mój jeden dzień słabości, każdy ma prawo na taki raz na jakiś czas. Rozładowałam się, jest dobrze i będę trwać dalej w diecie.
Właśnie układam swój plan nauki na grudzień (koniec semestru, yaaay... ;c ), zdrzemnę się, wezmę się za ćwiczenia, a potem się trochę pouczę, obym z wszystkim wyrobiła! :D
Jutro pewnie dam jakąś typową motywującą/treściwą notkę, w której będzie mniej prywaty, typu "NO SCHUDŁAM, WEŹ ZROZUM" :D Tak się cieszę... jej :D Każdy kilogram tak bardzo cieszy!
Powodzenia w diecie i ćwiczeniach, miłego dnia ;**
Wstyd, wstyd. Tak bardzo wstyd. Wczorajszy dzień był jednym z moich najgorszych, nauka, szkoła, relacje z przyjaciółką mnie dobiły jakby wszystko zmówiło się na mnie jednego dnia. Nie do życia zaraz po szkole poleciałam do babci - i to był chyba naczelny błąd. Mój brak asertywności w kierunku jej słów = zjedzona spora miska okraszonego makaronu z jajkiem... tak naprawdę jadłam na siłę, głównie żeby jej nie było przykro, ale swoje w biodra poszło. Poza tym poszłam jeszcze do siostry i to był mój kolejny błąd - siedziałam tam długo, ćwiczyć nie miałam kiedy a jeszcze na kolację wpieprzyłam z nią pizzę z górą własnych dodatków...
Byłam tak przygnębiona całym tym dniem, że po prostu nie myślałam już nawet o diecie. Stanęłam jednak rano na wadze i...
Byłam tak przygnębiona całym tym dniem, że po prostu nie myślałam już nawet o diecie. Stanęłam jednak rano na wadze i...
81kg!!!!
Wierzycie? Wiem, że na początku to tylko woda, ale jestem z siebie tak bardzo zadowolona! Tak, wiem że wczorajsza pizza i makaronik od babuni zrobią swoje w ciągu kilku kolejnych dni i znów przytyję, ale znalazłam światełko w tunelu, jednak to sunie w górę, wystarczy tylko chcieć! I właśnie chcę! To był mój jeden dzień słabości, każdy ma prawo na taki raz na jakiś czas. Rozładowałam się, jest dobrze i będę trwać dalej w diecie.
Właśnie układam swój plan nauki na grudzień (koniec semestru, yaaay... ;c ), zdrzemnę się, wezmę się za ćwiczenia, a potem się trochę pouczę, obym z wszystkim wyrobiła! :D
Jutro pewnie dam jakąś typową motywującą/treściwą notkę, w której będzie mniej prywaty, typu "NO SCHUDŁAM, WEŹ ZROZUM" :D Tak się cieszę... jej :D Każdy kilogram tak bardzo cieszy!
Powodzenia w diecie i ćwiczeniach, miłego dnia ;**
^NeverGiveUp^
15 grudnia 2013, 18:31gratuluję spadku wagi wkrótce zobaczysz 7 z przodu ;-)
klaudiaankakk
4 grudnia 2013, 15:05hehehe :D
katarinaa221990
3 grudnia 2013, 16:59Dobrze,ze będziesz trwac dalej po mimo tej wpadki:)
emiiily
3 grudnia 2013, 16:27Racja, każdy zrzucony kilogram cieszy strasznie;) Powodzenia;)
xwxexrxoxnxixkxa
3 grudnia 2013, 16:15trzymam kciuki :) czasami tak jest ze znajdzie sie taki dzien :)