Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
#3 - Bądź ze sobą szczera!


WITAM PONOWNIE!

Oj poszalałam wczoraj... jajecznica, lampka wina, ciasteczko... bo czemu nie? Przecież u gości nie wypada odmawiać! Zapewne by mnie zjedli i powiesili na żyrandolu gdybym odmówiła...
No cóż, mądry człowiek po szkodzie, leżąc w nocy nawet nabrałam weny na ten wpis. ;) Postanowiłam jednak planować posiłki - w zasadzie to wypisuję mniej więcej co mam zjeść, ilościowo bo w ten sposób będę potrafiła się opanować. Idąc do lodówki będę wiedziała po co, a nie robiła sobie taki rajd z cyklu "a może to?".

SŁOWEM WSTĘPU


Nie muszę chyba klepać o tym, że odchudzamy się przede wszystkim dla siebie, prawda? W mojej poprzedniej notce napisałam dlaczego warto się odchudzać, jednak teraz chciałabym poruszyć temat oszukiwania siebie na diecie. Nie jestem aniołem, nie raz zdarzało mi się bawić się z samą sobą w psychologiczne gierki i sięgać po ciasteczko, jednak każdy ma taki czas by wreszcie się opanować.

PORA BYĆ ODPOWIEDZIALNYM

To oczywiste, że chcesz się odchudzać, inaczej by Cię tu nie było. Jednym przychodzi łatwiej, innym trudniej - zdolność opierania się pokusom to naprawdę kwestia indywidualna. Nie zasłaniajmy się jednak stwierdzeniami typu "taki mam apetyt", "zbliża się @,.więc MUSZĘ zjeść to ciastko". Wyrzuć tego typu wytłumaczenia ze swojego słownika! Wiesz co? Nie musisz. Nikt mnie jak i tobie nie każe sięgać po to ciasto, @ też nie ma własnych rączek i nie wpycha batoników do ust. Czas byś wzięła odpowiedzialność za to co robisz i przyznała szczerze "wczorajsze obżeranie to moja winna", albo "to ja się złamałam, to ja byłam słaba". KONIEC SZUKANIA USPRAWIEDLIWIEŃ. Nawet jeśli zdarzyło Ci się zaszaleć, nie zrzucaj winy na teściową, męża, chłopaka, przyjaciółkę. Miej świadomość, że to ty jesteś odpowiedzialna za to co robisz/jesz, nikt inny. Jesteś w stanie powstrzymać się od pokus, wszystko zależy od Ciebie!

Podniebienie będzie Cię za to nienawidzić, zaś ciało będzie Cię za to kochać.

STAW CZOŁA SOBIE SAMEJ


W tej notce napisałam o tym by znaleźć sobie swój własny, wewnętrzny mobilizator, głos w głowie, który zasugeruje Ci coś w stylu "rusz ten tyłek". Jak najbardziej nie namawiam do popadania w stany rozszczepienia osobowości, ale warto w zdrowy sposób się mobilizować, wejść w skórę siebie, której po prostu się udało. ;D Wyobraź sobie, że masz te swoje piękne ciało i możesz pomóc rok młodszej w sobie w zmaganiach w odchudzaniu. Zapewne wiele byś zrobiła by twoja młodsza wersja nie zaprzepaściła tego co masz.  Niestety machiny czasu nie ma, ale możesz sobie pomóc w odwrotny sposób - po prostu wpuść ją do swojej głowy ;)

Dobrym sposobem na rozliczenie się ze swoją "starszą wersją" jest zapisywanie tego co jesz. Dzięki temu będziesz miała kontrolę i realny obraz tego jak dużo, bądź mało i niezbyt zdrowo jesz. Z biegiem czasu sama zauważysz, że te ciasteczka naprawdę nie były konieczne, albo co lepiej - zobaczysz, że twoja dieta jest utrzymana, co zmobilizuje Cię do dalszej pracy. Dziennik odżywiania jest dobry, bo nawet po miesiącu wrócisz to obiadku niedzielnego z rodzinką i zauważysz różnicę, zmianę, lepsze nawyki. Notować możesz w zeszycie, kalendarzu, na Vitalii, blogu - gdziekolwiek gdzie uda Ci się wszystko zebrać w spójną całość.

BĄDŹ ZE SOBĄ SZCZERA

Jedyną osobą z którą rywalizujesz podczas odchudzania - jesteś ty. Robisz to dla siebie, ćwiczysz dla siebie. Dlaczego masz więc podrzucać sobie kłody pod nogi? Masz jasno określony cel, chcesz go osiągnąć. Dlatego właśnie chodzisz na siłownię/zumbę/inne zajęcia/ćwiczysz w domu i wydajesz na to pieniądze. Chcesz mieć piękne ciało, czuć się dobrze... więc po co sobie to wszystko komplikujesz? To jak syzyfowa praca - tu ciasto, tam siłownia. Tu się pocisz, tam obżerasz, potem masz wyrzuty sumienia i twój nastrój jest skopany. Widzisz gdzie jest błąd? Pamiętaj o swoim głównym celu i nie biegnij w dwóch kierunkach. Albo odchudzanie, albo tuczenie, nie ma bramki numer 3, ty wybierz, którą chcesz iść i która jest najlepsza dla twojego ciała, bo inaczej:




CYTATY
Na sam koniec chcę podzielić się z wami cytatami, które mnie inspirują. Zapewne spotkałyście się z nimi już gdzieś, ale myślę, że warto nawet je przypomnieć. ;)

"Ciastko - chwila przyjemności, całe życie w biodrach."

"Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć."
"Jedz aby żyć, a nie żyj aby jeść."
"Nic nie smakuje tak dobrze jak świadomość, że chudnę."
"Nie ma brzydkich kobiet. Są tylko leniwe."



  • never.look.back

    never.look.back

    2 lutego 2014, 14:26

    Kiedy uświadamiam sobie, że to wszystko co robię, tylko ode mnie zależy, a wymowki są tylko wymysłem, a nie realnym powodem zawalania...to odechciewa mi się zawalać. Wszystko w naszych rękach! :)

  • slimsoul96

    slimsoul96

    30 stycznia 2014, 18:27

    Dziękuję za ten wpis ;***

  • ButterflyGirl

    ButterflyGirl

    30 stycznia 2014, 16:20

    Masz rację ostatnio ten sam temat poruszylam u mnie w pamietniku ...