Gdy wróciłam z pracy w domu pachniało ciastem i jeszcze wpadł znajomy i przyniósł mi moje ulubione piwo pszeniczne z przysługę która kiedyś mu wyświadczyłam....
Ciężko było ale szybciutko schowałam piwo głęboko do szafki, przeliczyłam że jeden taki mały kawałek ciasta zamiast kolacji nie będzie wielkim przestępstwem. Na szczęście było jeszcze przed 18 i zaraz po tym grzeszku zaparzyłam sobie herbatę oczyszczającą i nie tknęłam coli która stała na stole.
Każdego dnia czeka tyle pokus....
A i jeszcze mam problem z piciem wody, w ciągu dnia nie mam na to czasu a wieczorem nie wchodzi tyle na raz;/