I - dwa kawałki chleba pełnoziarnistego + 3 plastry sera żółtego (cieniusie)
II - jabłko
III - ogromna porcja pierożków pieczonych z pieczarkami + 10 dag chałwy (tej z Lidla - bez rewelacji)
IV - serek grani 3 % + łyżka słodziku w pudrze
Czuję, że wpadam w deprechę. "Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, nawet ptaki na mnie srają." Kurcze, nie tak miało wyglądać moje życie. Troszkę mi beznadziejnie. Takie smutasy 43 letniej baby.
malgorzatalub48
20 października 2011, 16:10..na te pierożki? Deprecha dopada każdą z nas pewnie od czasu do czasu. Czasem łzy lecę z niewiadomo jakiego powodu. Hormony chwilami tez wariują...Nie ma co się przejmować. Za chwilę świat znów będzie fajny. Grunt to rodzina i jakieś uczucie. Reszta sama jakoś się robi. Pozdrawiam
mikusia1971
16 października 2011, 07:55takie gadanie, mąż cię kocha, dzieci cię kochają, a 40 to najbardziej atrakcyjne kobiety:)miłego dnia