Waga 61, 3 kg (czyli 5,8 kg mniej od wagi do ustabilizowania)
Tym razem spadek wagi prawie żaden. I tak trzymać. Znowu "wypadła" w pracy słodkość, więc zafundowałam sobie ucztę nie w sobotę, a właśnie w piątek.
I - 2 kawałki kołodzieja z masłem i żółtym serem
II - pomarańcz
III - uczta
- wielgachne ciastko francuskie z jabłkiem
- porcja klusek ziemniaczanych z boczkiem i gotowaną kapustą kiszoną (bar w pracy - niestety, pływało to to w tłuszczu - raczej nie powtórzę)
- z 10 ciasteczek korzennych
IV - serek grani % tłuszczu + kogel mogel z kawą i łyżką słodziku
V - otrębowe placuszki dukana