Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
fryzjerzy ehh
29 listopada 2012
w zwiazku z zapuszczaniem wloskow nie chodzilam do fryzjera ponad pol roku i heh okazalo sie ze moja fryzjerka wyjechala i juz nie pracuje. Poszlam zatem do innej i hmm nie wiem czy to ze mna cos nie tak czy z fryzjerami ale zawsze wydaje mi sie ze za duzo mi ciapneli. Masakra jakas, czy tak ciezko zrozumiec jak klient mowi tknac ale nie sciac? glupie koncowki wrr
1985natalia2
30 listopada 2012, 06:57Czyli nie tylko ja takie dramaty przezywam eh moj misiek jeszcze nie widzial mam nadzieje ze nie zauwazy
zosia27samosia
29 listopada 2012, 22:56Ja chodzę do tego samego fryzjera od 10 lat i tylko raz się troszeczkę posprzeczaliśmy heh...ale to było w sumie głupstwo:) Wcześniej praktykowałam strzyżenie i czesanie w kilku innych zakładach...oj parę razy polały się łzy!
Kasia877
29 listopada 2012, 20:50Mi miesiąc przed ślubem koleżanka podcięła końcówki (miałam do łopatek a wyszłam do ramion) myślałam że ją zabije!!!
malomnie
29 listopada 2012, 19:17Nie znoszę jak idę do fryzjera, a tam zamiast fryzjerki zabiera się za mnie jakaś praktykantka. Ostatnio chciałam podciąć końcówki, to jak zabrała się za rozczesywanie, to tak mnie ciągnęła, tak mnie szarpała, gadając w tym czasie sobie z inną fryzjerką, że w pewnym momencie przez nieuwagę uderzyła mnie pięścią w twarz! Myślałam, że szlag mnie trafił, a to ona. Dlatego lepiej iść do kogoś zaufanego :/