Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Misja wesele


Melduję iż chudneeee jejejeee :D Razem z moim kochaniem robimy wieczorne treningi i są pierwsze efekty heh dawno nie widziałam piątki z przodu na pasku a tu proszę taadaammm :D zaparłam się na maxa ale mam dobry ku temu powód. Po pierwsze jest to wesele brata mego jedynego więc trzeba wyglądać cool, a po drugie na tym weselu będzie mój EX ze swoją pikną obecną hihi nie znamy się ale ona juz mnie nie lubi tak na zaś i daje temu wyraz.

Laska nawet mnie nie zna, może to jakis defekt jej psychiki, ja zamierzam wyglądać bombowo baa jak bedzie tego sytuacja wymagać to nawet się z byłym stukniemy kieliszkami z wódką a coo :P Zaznaczam iż ja już od dawna mieszkam również z moim ukochanym.

Wyjaśnie odrobinę sytuację, moj brat i moj były chłopak są kumplami od lat i nawet poprosił go o bycie świadkiem na weselu. Panna młoda na świadkową wybrała jakąś samotną kuzynkę więc skoro on był wolny to wszystko grało. Niestety sytuacja diametralnie się zmieniła bo on poznał kobitke i przestał być wolny. Ona oczywiście nie zgadzała się na jego świadkowanie ale nie umieli o tym mojego brata poinformować a jedynie unikali go miesiącami (sic!).

W końcu moj brat się wkurzył, napisał mu smsa że muszą sie spotkać bo wesele za miesiąc, no i dopiero powiedział mu że kobita sie do niego wprowadza i nie bedzie świadkiem (kolejny sic!)

Jej zachowanie wobec mnie jest również dziwne, on wysłał mi zaproszenie na facebooka,  ja zaakceptowałam...a ona mnie zablokowała hehhehe jak dziecko ale cóż...może zazdrosna :) jak mijamy się w sklepie to jej spojrzenie zabija.

Suma sumarum motywacja do chudnięcia mega, zaliczę fryzjera balejaż, makijaż, odrobine solarium i będe mieć ubaw po pachy przez całe weselisko :D

  • lentilkaa

    lentilkaa

    18 marca 2014, 20:34

    Ja nie czaję czemu zrezygnował ze świadkowania- przeciez to jest chwilowa funkcja w kosciele i tyle:) U mnie moim swiadkiem byla kolezanka- zaręczona, a świadkiem mojego B byl jego kuzyn, ktory wzial sobie swoja kolezanke i bylo ok:) Pomoc przy ubieraniu a potem siedzenie przez godzine za nami na krzeslach to nie az tak duzo:)) wiec nie rozumiem takiego dziwnego zachowania, ze dziewczyna sie nie zgodzila jego itp;/ ehh ludzie sa dziwni;)