Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czekamy


Ciąg dalszy trwa...była prywatna wizyta u prof z budzika, zgarnął 400zł i poza zanotowaniem sobie kilku rzeczy nie powiedział nic. Dziwna wizyta ale mamy czekac na decyzje. Dyrektor który zapewniał że po podaniu krwi i spadku temperatury go wezmą-zamilkł. Krew udało się podać, tym razem naświetlaną bo po zwykłej mrożonej reakcja była ciężka. Teraz było bez powikłań ale jest cisza. Szpital w którym teść przebywa nie może go już dłużej trzymać. Czekamy ale teściowa jest coraz bliższa wynajęcia łóżka i sprowadzenia go po prostu do domu. Nie sądzę aby był to dobry pomysł bo sama pielęgnacja rurki tracheotomicznej wymaga osoby przeszkolonej, koszty pampersów i samo obracanie go co dwie godziny żeby nie było odleżyn jest ponad siły ludzkie. Rana pojawiła się już na stopie bo łóżka są tak krótkie że on stale się z łóżka zsuwa i nogami opiera o rame. Nie wiemy jak plecy wyglądają bo nie dałyśmy rady go podnieść. Generalnie nie wiem co robić i musimy czekać. Koszt prywatnego ośrodka rehabilitacyjnego - 3tysiące miesięcznie. Termin przyjęcia na nfz różny, najszybciej 2020 rok, najpóźniej 2055dni heh śmiać się czy płakać ?

  • vitafit1985

    vitafit1985

    1 lipca 2018, 18:04

    Jej, straszne to wszystko. Bardzo Ci współczuję:/

  • .krcb.

    .krcb.

    30 czerwca 2018, 14:36

    Te terminy to jakaś porażka! Masakra :/ trzymam kciuki za teścia!

  • Berchen

    Berchen

    30 czerwca 2018, 08:31

    Jesssuuu , koszmar, absolutnie w takim stanie niech nie sciaga go do domu - to wymaga specjalistycznej opieki, a takiej przypuszczam w domu nie zapewni. Pracowalam jako opiekunka prza osobie w podobnym stanie (pelny paraliz) w pewnym domu - bylam sama , po trzech tygodniach chodzilam jak cien - brak snu w nocy - przekladanie co 2 godziny - jak wiesz, w dzien to samo pus podlaczanie sond z zywieniem, pielegnacja , pilnowanie cewnika, podawanie lekow, to nie jest dla jednej osoby, po mnie zatrudnila zona tego pana ekipe , ktora wysylala ludzi na zmiany co 6 godzin - to ja niezle kosztowala, ich blo na to stac, po za tym przychodzili jeszcze rehabilitanci. Naprawde nie wiem co powiedziec - placi sie skladki ubezpieczeniowe cale zycie i taki cyrk, wspolczuje.

    • Berchen

      Berchen

      30 czerwca 2018, 08:35

      dodam jeszcze - doczytalam ze piszesz -- nie wiesz jak plecy wygladaja bo nie dalyscie rady go podniesc - juz to swiadczy o tym ze w domu mialybyscie koszmar - tak chorego nie podnosi sie tak zwyczajnie , bo on nie pomoze, jest bezwladny, przez to ciezki, pprzeklada sie w odpowiedni sposob, kladac specjalne poduszki anty odlezynowe w odpowiednich pozycjach - tego musialby ktos sie troche nauczyc, ktos musialby pokazac jak sie to robi , bo po jednym takim niefachowym przekladaniu osoba pielegnujaca moglaby miec problem z kregoslupem. Tesciowa przypuszczam nie jest bardzo mloda - nie sadze by sama dala rade, jesli tak mysli to sie myli. Same checi nie wystarcza.

    • 1985natalia2

      1985natalia2

      30 czerwca 2018, 15:47

      My mamy rehabilitanta prywatnego pomimo że szpital zapewnil swoich. Oprócz paralizu ma tez bark pękniety z odłamkami który w przyszlosci wymaga operacji. On wymaga rehabilitacji i opieki calodobowej ale system jakoś nie umie podolać zapotrzebowaniu. Zamiast stawiac ludzi na nogi żeby wracali do pracy wola dawać zasilki na niepełnosprawnych.