Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3,2,1 start


Włoski będę ścinać za tydzień w niedzielę u koleżanki. Mam czas żeby się zastanowić co dokładnie chcę mieć na tej głowie ;-)

Kochane dziewczynki muszę spiąć tyłek i nie zajadać stresa....

czyt.ćwiczyć i mniej jeść wieczorem.

Daję sobie 2 tygodnie żeby zrzucić 2kg i dojść do wagi sprzed ciąży. Za 2 tygodnie wraca mój mąż zza granicy. Ciekawe czy zobaczy jakąś różnicę. Na razie mam 58,2kg a długo nie mogłam zejść poniżej 59kg no wiadomo dlaczego...jak się patrzy co by tu zjeść i się ma ochotę na 100 rzeczy na raz to tak jest, że się wcina. Dzisiaj też się nachodziłam, nadźwigałam ale o 21.00 zjadłam 2 talerze żurku z 2 kromkami chleba i jajkiem no tak to już ze mną jest, że nie umiem się powstrzymać, nie umiem sobie odmówić. Jutro postaram się żeby było lepiej :-)

Pa pa kobiety ;-) idę się kąpać, bo padam na twarz.

I wyjątkowo dietkę zaczynam od soboty, to będzie takie ograniczanie się słodyczowo-ilościowe. Za niedługo będzie cieplej to i waga sama spadnie mmmm z tą zieleniną nie będzie problem ;-)