ech...
te upały wykańczają człowieka i jak tu dietować i ćwiczyć tak jakby się chciało?
Muszę się wziąć w garść w końcu dałam słowo mężowi.
A ja potrafiłam wciąć 3 naleśniki o 21.30...
Choć tyle, że poćwiczyłam z Ewką 15 min na brzuch
wiem....mało...ale miałam i tu wymówkę
a bo za gorąco...a bo dziś niedziela
te sorry to nie było dziś tylko wczoraj w okolicach 23.00
albo i dalej
aaa no nie dziwne że mi to nie wychodzi skoro jestem ciągle zmęczona i padnięta, bo chodzę spać zdecydowanie za późno. Ale koniec z tym. Dziś już idę spać wcześniej a jutro 6.30 i jadę do pracy eee albo o 7.00 po co się spieszyć hehe jak się nie musi.
Pasuje jutro zrobić skalpel i 15 min na brzuch ewy ch. oby tylko tych upałów cholernych nie było.
papa jutro zdam relację co poprawiłam bo do te pory to masakra.
Karo8912
4 sierpnia 2014, 20:40Nie przejmuj się jak przez godzinę wczoraj wsuwałam marchewki i jogurt:)
naja24
4 sierpnia 2014, 08:34U nie też jakoś nie tak , ale trzymam kciuki za ogarniających się :) pozdrawiam