Witam serdecznie
nie było mnie troszeczkę ale za to spędziłam wraz z mężem ( bez dzieci ) weekend na żaglach, a tak mi się nie chciało wracać do domu że nawet nie można sobie tego wyobrazić, dietkowo było trochę gorzej, z wodą też, a o ruchu już nie wspomnę, ale to nic już się biorę za moje dietkowanie MŻ i kijki , rowerek i wszystko inne o czym nie było mowy na żaglach, a podejrzewam że to był już ostatni wypad w tym sezonie
pozdrawiam