Zamieszczam małe podsumowanie moich 3 miesięcy - ciężkiej walki o to żeby lepiej wyglądać i dobrze się czuć we własnym ciele oraz być zdrową :). Być może komuś pomogę w ten sposób :). Dziewczyny i chłopacy - WARTO O SIEBIE WALCZYĆ :)
Ja zaczynałam z wagą 76 kg; zaw. tłuszczu wynosiła wówczas 39% i bardzo ciężko było mi zabrać się za siebie; nie mówiąc już o gimnastyce bo to był horror. Teraz się z tego śmieję :), ale naprawdę było ciężko.
Przez pierwszy miesiąc schudłam 5kg. Przez pierwszy tydzień bardzo intensywnie ćwiczyłam po czym złapałam kontuzję - zwichnęłam nogę. Nie mogłam za bardzo ćwiczyć ale mocno pilnowałam się z jedzeniem. Sukces był :).
W drugim miesiącu doprowadziłam się do ładu :) i ponownie zaczęłam intensywnie ćwiczyć. Rozpoczęłam 30 Day Shred z Jillian + zaczęłam od nowa biegać. Ćwiczyłam codziennie; jak mialam siły dokładałam jeszcze rowerek stacjonarny i inne drobne ćwiczonka. W tym czasie schudłam 2 kg. Z jednej strony to mało, ale z drugiej to zawsze 2 kg do przodu :)
W trzecim miesiącu schudłam najmniej bo tylko 1,7 kg chociaż bardzo się staram i ćwiczę. Kocham biegać i staram się to robić min.3x w tygodniu. Miałam zastój wagi 3 tygodniowy. Ostatnio nawet waga poszła o 1 kg w górę :). Ale jak widać nie poddałam się i walczę dalej.
Teraz ważę 67,3 kg i dążę do tego żeby na pasku zobaczyć 10 kg mniej :); nie mogę się już tego doczekać, ale wszystko pomalutku; nie spieszy mi się aż tak bardzo :). Obecnie też mam małe kontuzje bo boli mnie lewe kolano i przy dłuższych ćwiczeniach daje się we znaki. Przy każdym biegu łapie mnie kolka; znowu odzywa się ból pod żebrami. Ostatnio zaczęłam sobie żartować, że mam kontuzjowaną całą lewą stronę ciała :):):):):):):) bo tylko tam zazwyczaj coś mnie boli.
ALE NIE PODDAJĘ SIĘ !!!
Czasami nawet mój mąż mnie wyzywa, że za ciężko ćwiczę i ciągle sobie dokładam ćwiczeń, a potem np. nie mogę chodzić itd.
Dlatego kochane i kochani nie poddawajcie się tak łatwo bo potem będzie żal, że zmarnowało się coś na co trzeba było bardzo długo pracować :) . Schudnąć jest bardzo ciężko, za to przytyć łatwiej niż byśmy chcieli.
Zatem.....
RUSZAJMY SIĘ !!!!! :):):)
A teraz moje małe porównanie:
Od 26 czerwca - 1 października
| 26.06.2012r. 76 kg | 1.10.2012r. 67,3 kg |
SZYJA | 35 | 32,5 |
BICEPS | 31 | 28 |
PIERSI | 98 | 91 |
TALIA | 87 | 73 |
BRZUCH | 95 | 83 |
BIODRA | 104 | 93,5 |
UDO | 62 | 56 |
ŁYDKA | 43 | 41 |
ZAW. TŁUSZCZU | 39 % | 28 % |
RAZEM SCHUDŁAM 8,7 KG
I
STRACIŁAM WSZYSTKICH: 57 CM
MOŻNA ????????????????
JASNE, ŻE MOŻNA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wawianka88
2 października 2012, 00:43No i pięknie!:) Brawooo!:)))
SylviaS
1 października 2012, 20:40czytanie Twoich wpisów naprawdę nastraja pozytywnie! Az chce się walczyć! Gratuluje świetnych postępów!
333kociaczek333
1 października 2012, 18:15::)) jeszcze mi nie szkoda mojego biustu :) był za duży a teraz jest super :) pozdrawiam i dzięki za miłe komentarze :)
princesa116
1 października 2012, 17:43super różnica mega :):) tylko szkoda pewnie tych piersi :):)
marwinn
1 października 2012, 16:41superowo :) gratuluje:)
walecznyluk
1 października 2012, 15:49bardzo ładnie ;-)) ja w 57 dni zrzuciłem 10.01 kg pewnie że się da!!!!!
flowerfairy
1 października 2012, 15:36Brawo! :)
kamciaa1012
1 października 2012, 15:04Wow stracone cm robią wrażenie, gratulacje! :)
Olivkowa
1 października 2012, 15:01Gratulacje!
apssik
1 października 2012, 14:56gratuluje i 3maj tak dalej :)
ilovesummer
1 października 2012, 14:54gratulacje;)
czekoLidia
1 października 2012, 14:50gratulacje, naprawde niezly wynik
reiven
1 października 2012, 14:48brawo!!!!!!!!