Wczoraj przebiegłam mało bo tylko dwa km i postanowiłam dziś udać się pieszo do pracy... Więc aby dojść na 8 musiałam wyjść o 7:p (4km).... Dalam radę i powiem świetnie się czułam od rana.... Dziś pracowałam dość mocno i osiągnęłam to czego do tej pory nie udawało mi się...:) Pełna optymizmu, troszkę zmęczona postanowiłam także pieszo wrócić z pracy, prosto na uczelnie... Niby tylko jeden wykład ale po powrocie obiadek i odczułam zmęczenie całym dniem... Nagle cała euforia mnie opuściła i tak teraz siedzę nic nie robiąc.... Powinnam teraz robić projekt, ale nie mam weny... Mam wyrzuty sumienia......:(
Dzisiejsze kalorie - 1150...:) nie jest źle.. wieczorkiem bieganko... :)
A jeszcze przygnębiła mnie pewna informacja... Spotykam się z pewnym facetem... Mądry, inteligentny, lubię z nim spędzać czas mimo że nie chciałam na początku się z nim umówić.... :) Najpierw traktowałam to jako zwykłą znajomość a jak zaczełam się wkręcać to zaczął mnie olewać...... hmm... no trudno... w sumie jestem świeżo po wyrwaniu się z 4-letniego związku w którym było wiele złych rzeczy... Muszę poukładać sobie życie na nowo...