Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 0


ŻEGNAJ, TŁUSZCZYKU, PASKUDZIE JEDEN!
ZA 100 DNI BĘDZIESZ NA POZYCJI STRACONEJ!




Dobra, czas się ogarnąć. To, że w tamtym roku schudłam z 64kg na 58kg, to żadna wymówka, żeby na amen spocząć na laurach! Cóż z tego, że albo ćwiczę (i dzięki mięśniom tragicznie nie wyglądam), albo trzymam dietę od ostatnich paru miesięcy, jak rzadko kiedy zdarza mi się te dwie rzeczy łączyć! Koniec tego dobrego! Skończył się czas raju, tłuszczyku! Czas powiedzieć sobie do widzenia! Pora na zrealizowanie celów, nie tylko tych dietetycznych! :)

A. Wiem, że przy 173cm i 58kg powinnam dobrze wyglądać, ale... Niestety, mam dość lekki szkielet i stąd, żeby wyglądać naprawdę szczupło, myślę, że muszę zejść do 54-55kg. :)



ZAŁOŻENIA NA 100 DNI

1.
 
Zero słodyczy, napoi gazowanych, fast foodów etc.

2.
1600-1700kcal
(w 4 posiłkach! Obiad zawsze!)

3
.
Przez luty 6x w tyg.
Mel B: rozgrzewka, nogi, ramiona, ABS, pośladki, cardio, rozluźniające
8 min: rozciąganie, ABS
Cellenetics z Mariolą Bojarską
(żeby nie było, ćwiczyłam już tak dzień w dzień, bez problemowo :) )

4.
Od marca siłownia


5. Zakupienie pudełek na żywność, co by dzień poza domem nie był wymówką na olanie diety


6. Po 20 słówek ang., wł. na dzień (+ powtórki poprzednich)

7. Nauka gramatyki wł. ang.

8. Znalezienie prozy, wierszy do egzaminów; nauka z książek z bibliografii

9. Samodyscyplina, jeśli o sprzątanie chodzi

10. Zadbanie o odrost rzęs, które to fragmentarycznie wyrwałam sobie zalotką; włosy, kremu, witaminy etc.

11. Szpagat! :)