...wokół egzaminów.
Dieta zeszła na ostatni plan.
Byle do 13 lipca - ostatni egzamin a później co Bóg da.
Mam nadzieje, że nie będę miała poprawki bo są dopiero we wrześniu, a ja mam w tym miesiącu ustalony termin ślubu.
Z Piotrem układa mi się wzorowo.
Zadaje sobie pytanie czy bardzo się zmienił?
W zasadzie nie - ot odstawił piwo. Nie okazuje żadnego zdenerwowania, pomaga w obowiązkach domowych. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawia. Tak jakbyśmy zaczeli odbierać na tych samych falach. Oby już tak zostało.
Wiem, że abstynentem to on nigdy nie będzie i zresztą tego nie wymagam.
Proszę tylko o umiar.
Dietę zawaliłam całkowicie. I waga zaczyna wędrować do góry. Zaczynam też paskudnie się czuć. Zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Teraz jest jednak czas egzaminów.
Nieustannie szukam nowych pomysłów by zwiększyć zdolność zapamiętywania.
Dlaczego tak trudno zapamiętać. Przed laty gdy byłam młodsza wystarczało kilka razy przeczytać. Niestety teraz tak nie jest.
Jutro egzamin z prawa. Muszę koniecznie się wyspać. To jest najważniejsze.
W sobotę gdy wrócę z egzaminu będę się uczyć finansów publicznych, w niedzielę ciąg dalszy finansów.
W poniedziałek i wtorek będę uczyć się mikroekonomi a środę i czwartek będę dokształacać się ze statystyki. Piątek zostawię sobie na powtórki i poczytanie materiałów z socjologii.
Mam nadzieję, że uda mi się załatwić urlop na poniedziałek, wtorek, środę i czwartek. Inaczej nie dam rady się nauczyć.
Szkoda mi teraz, że nie uczyłam się systematycznie. Było by mi teraz łatwiej.
Ale znacie kogoś kto uczy się na studiach systematycznie?
Kochani tylko jeden tydzień uczciwej nauki i wakacje od szkoły.
Trzymajcie za mnie kciuki bo bez Waszej pomocy marnie to widzę.
Czym stały się nasze pamętniki na Vitalii?
Czy ktoś wcześniej pomyślał, że będziemy tu opisywać nie tylko zmagania z kilogramami ale dosłownie wszystko co wiąże się z życiem?
Daje słowo, że od 14 lipca ruszam do walki z moim tłuszczem!
P.S. Jeszcze jedno. Wbrałam się po raz kolejny do ginekologa. Tym razem do innego. Ten natychmist stwierdził, iż konieczne jest badanie cytologiczne.Tamto było złe i stwierdził, że zbyt długo zwlekałam. Tłumaczyłam mu, że nie wiedziałam jaki jest wynik cytologii. Skoro nie było żadnej widomości z poradni to byłam przekonana, że wszystko jest ok. Gdy byłam dwa m-ce temu lekarz stwierdził, że cytologię robi się co 3 lata. Co by było dalej gdybym nie zerknęła w kartę na odchodne? Dalej sądziłabym, że wszystko jest ok. Boję się jaki będzie wynik.
Staram się jednak nie myśleć. W sparwie wyniku mam dzwonić 21 lipca.
vida86
13 lipca 2008, 20:55gratuluje ostatniego egzaminu, zazdroszce Ci, u mnei jeszcze 2 ;/ trzymam kciuki by od 14 lipca się udało
cassidy
12 lipca 2008, 12:47Ja też opisuję swoje życie w pamiętniku i własnie pisze takie rzeczy, że nie chciałabym, żeby ktoś na nie trafił.,,,
calineczkazbajki
6 lipca 2008, 21:33przede wszystkim spokoju życzę :)
Pigletek
6 lipca 2008, 20:33że chce Ci się jeszcze uczyć :) Powodzenia w egzaminach i nie dziękuj! <img src="http://www.we-dwoje.pl/files/Image/zdrowie/Banana%20NewBook.jpg">
agonia65
6 lipca 2008, 14:07Koniec nauki i spokój:) Potem będziesz miała inne sprawy na głowie. Ale przynajmniej odpoczniesz od prawa. Wiem cos o tym:) Mam to na co dzień. Jesli chodzi o cytologie to miałas lekarza konowała. Przynajmnie raz na rok powinnas sobie ją robić. Tylko dziwię się, że nikt nie zawiadomił Cie o wynikach badania. Przecież to ich obowiązek powiadomić tych którzy mają złe wyniki. Ja się jeszcze nie spotkałam z takim przypadkiem. Tego musisz pilnować. Trzymam kciuki, egzamin ma być zdany, raport o wykonaniu zadania tez ma być dostarczony na stronę Vitalii :)))) Pozdrawiam:) Gosia
bezkonserwantow
6 lipca 2008, 12:43można dietę zacząć po tych egzaminach:)
kitek96
4 lipca 2008, 22:24Cytologia co 3 lata??? Co to był za lekarz? Mnie zawsze mówi, że trzeba sie badać co roku. Zbieram się żeby iść, ale jakoś tak nie mam ochoty, bo zaś mi będzie "truł", że już czas na dziecko, kiedy planuję ciążę itd. Trafił mi się taki prorodzinny doktorek. Ale zdrowie ważniejsze, więc jakoś przeżyję tę jego paplaninę. Pozdrawiam!
Desperatka75
4 lipca 2008, 22:23a potem odpocznij <img src="http://www.madzik.pl/gify03/lato/plaza.gif">!!! Buźka!
mmMalgorzatka
4 lipca 2008, 18:29podjełas decyzjei mam nadzieje, ze bedziesz z nia szczesliwa.... w życiu zawsze sa lepsze i gorsze chwile, najwazniejsze zauwazyc, co przewaza i co sie dla nas najbardziej liczy... pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki na egzaminach....
Monikusia30
4 lipca 2008, 11:54Trzymam za Ciebie kciuki:-)!
Aweko
4 lipca 2008, 11:19trzymam kciuki i to mocno. Ja mam już za sobą sesję i indeks leży sobie w dziekanacie. Ja mam już wakacje od szkoły. Fajne uczucie, nawet nie wiedziałam że tak fajne. Tobie też życzę zaliczenia wszystkich egzaminów w terminie i wolnych wakacji.
joanna1996
4 lipca 2008, 11:02niestety nie da się uczyć z pustym żoładkiem...Ale podjadanie niezdrowych rzeczy też nie wchodzi w grę.Proponuję zaopatrzyć się w pestki dyni, które będziesz podgryzać w trakcie nauki, a one dodatkowo porawiają zdolność koncentracji i pozytywnie wpływają na prace mózgu, bo zawierają kwasy omega-3.Tak więc przyjemne z pożytecznym.To ja już trzymam kciuki za Ciebie - pa,pa!