Wiem, że założyłam ten pamiętnik (jak i Wy) tylko z myślą o odchudzaniu.
Jednak stał się on czymś więcej.
I myślę, że nikt nie będzie miał tu do mnie pretensji.
Coś Wam opowiem...
Mężatką jestem od września ubiegłego roku choć z mężem mieszkamy już od ponad 6 lat.
Piotr od stycznia został bez pracy i to w znacznym stopniu popsuło relacje między nami.
Czuję, że oddalamy się od siebie.
Ja chciałabym by zajął się bardziej naszym mieszkaniem, a on zachowuje się jak Ferdek Kiepski.
Piotr w środę pojechał na kilka dni do swoich rodziców by pomóc w ocieplaniu domu.
Przed wyjazdem pokłóciliśmy się, że nie załatwił ważnej sprawy w urzędzie a załatwia to od nowego roku.
Wyjechał i nie odzywał się do mnie.
Wiem, że to tylko trzy dni ale zawsze.
Chodziły mi różne myśli po głowie, czyli coś w stylu, że już mnie nie kocha i takie tam.
Czekałam, że zdzwoni a tu nic.
Było mi bardzo źle.
No i weszłam na stronę sympatii.
Czego tam szukałam?
Pomyślcie...
Kurcze!... nigdy wcześniej bym się nie podejrzewała nawet o takie pomysły na "rozwiązywanie" problemów małżeńskich.
Dobrze, że się opamiętałam i puściłam sobie fragment naszej przysięgi ślubnej. Byliśmy tacy szczęśliwi i szczerzy.
Zadzwoniłam do niego i wiem, że dobrze zrobiłam.
Bardzo poprawił mi się nastrój.
To moja mama zawsze powtarza, że mądrzejszy pierwszy wyciąga rękę.
A koleżanka z pracy radziła mi bym nie dzwoniła.
Oj... małżeństwo trzeba pielęgnować.
Muszę pamiętać by nie być egoistką ale i nie dać się wykorzystywać.
Nie ma ludzi tylko dobrych i tylko złych.
Na dobre i złe...
Piotr wraca jutro...a teraz do nauki.
ssylka
16 lutego 2009, 08:54Mam nadzieję że WALENTY polepszył atmosferę, pozdrawiam
yssaya
14 lutego 2009, 23:52I co tam, jak z Piotrem??
eklerka36
13 lutego 2009, 12:39ja tak nie potrafiłam...Efekt - po kilku latach małżeństwa nasze drogi zupełnie się rozeszły, zaczęliśmy się mijać, brakowało rozmów. Po kilkunastu latach małżeństwa rozwiedliśmy się... Mądra dziewczynka jesteś :-) Pozdrawiam
tigresse
9 lutego 2009, 14:57Warto słuchac swojej intuicji :) mam nadzieję, ze miedzy Wami zacznie sie układac i wszystko wroci do normy. pozdrawiam serdecznie! :*
Pigletek
8 lutego 2009, 18:49Ale wierzę, że wyjdziecie z niego. Dla mnie Vitalia również jest czymś więcej, niż tylko blogiem o odchudzaniu. Przywiązałam się do wielu osób. Trzymaj się moja droga! <img src="http://kellsmurthwaite.files.wordpress.com/2007/12/think-positive.jpg">
kwiatuszek170466
7 lutego 2009, 19:59w małżeństwie tak to już jest.Myślę że powoli się będziecie docierać.I masz rację mądrzejszy musi ustąpić bo inaczej człowiek ciągle byłby skłócony ze sobą.Trzymaj się
Justme7
6 lutego 2009, 22:58ale najprzyjemniesze chwile to te po dojsciu do porozumienia!!!Mieliśmy moim z Piotrem bardzo zle chwile, łacznie z pakowaniem rzeczy...ale wiem, ze zasze się porozumiemy. A dla chwili 'godzenia się":));) warto czasem się posprzeczać! I pamietaj, kolezanki czesto mówia to co chcesz usłyszeć lub to co zabrzmi dobrze, ze sa po twojej stronie...a to nie zawsze dobra rada. Trzymaj się!!! Piotrki tak czasem mają;) Buziaki!
Desperatka75
6 lutego 2009, 20:41co innego nie odzywac się do koleżanki a co innego mąż. Może i dobrze, że zadzwoniłaś.... Pozdrawiam!!! <img src="http://tmp3.glitery.pl/gify/36/44/3-Nie-myl-o-szczciu-9844.gif">
kociontko81
6 lutego 2009, 20:31ja ostatnio doszlam do wniosku ze jestem glupia w tych sprawach.. ze czesto chociaz nie musze .. to chce postawic na swoim i przez to przegrywam.. ale coz zycie to ciagla nauka:) trzymaj sie cieplo i dbajcie o siebie:)
duzaKluska
6 lutego 2009, 18:53masz racje kochana, dobrze zrobilas!!!Pozdrawiam!!!