Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dieta WO


Och, jest trudniej niż myślałam. To dopiero mój czwarty dzień! Why? We wtorek (mój 2 dzień) ciągle wymiotowałam i myślałam że umrę. Więc jak mi tylko przeszło, zjadłam byle co. Środa czułam się świetnie, o tak! Ale jadłam co popadło. Placuszki, ciasteczka, mięsny obiadek... gdy nadszedł czwartek powiedziałam NIE! I od tamtej pory jestem na WO. Długo, nie? -.- W piątek (teraz naprawdę 2 dzień) myślałam że umrę. Nie wymiotowałam, ale byłam tego bliska. Caaaały dzień. Ból głowy i brzucha nie do zniesienia. W sobotę było trochę lepiej. Dziś mam humor okropny! Chciałabym coś zjeść... coś zakazanego... już mi nie dobrze na samą myśl o warzywach! 

Mam już do nich wstręt... za mała różnorodność jest w tej diecie. A ja tak bardzo kocham bób, który jest teraz w każdym sklepie... Owoce wciąż kocham, ale te ohydne warzywa... tak nie cierpię ich przygotowywać bez porządnych przypraw i sosów! Ja... ja już naprawdę nie lubię gotować!

Piszę tę notkę, bo chciałam się wam wyżalić... jestem tak głodna! Ale jak myślę o obiedzie składającym się z brokułów, kalafiora i ogórka kiszonego to wolę nic nie jeść! Ale muszę. I w siebie wciskam. Łe! 

Ale wiem, że warto. Muszę odpokutować za ostatnie obżarstwo. No nic. Przede mną jeszcze 38 dni. Potem wychodzenie z diety. Potem zdrowa dieta. A w między czasie koniec kochania jedzenia. Ciekawe kiedy przestanę o nim marzyć... a przestanę na pewno! Taki sens tej diety ;) + zdrowie. + ładny wygląd (cera, skóra, paznokcie, redukcja cellulitu). + schudnięcie!

Z treningami jeszcze gorzej... czułam się tak słabo, że tylko raz w tym tygodniu ćwiczyłam Insanity. Tak, siły opuszczają na początku tej kuracji. Ale myślę, że warto przez nią przejść. Teraz przynajmniej ćwiczyłam Turbo Wyzwanie Chodakowskiej. Kocham i wszystkim polecam! Trzeba się stale pocieszać i motywować. Ta dieta to prawdziwy sprawdzian naszych sił! Ale jest zbawienna... wierzę w to. Cieszy mnie każdy wieczór, gdy notuję co zjadłam i wiem, że to kolejna doba męczarni, które wytrzymałam i zbliżam się do dni, gdy będzie to dla mnie przyjemność, a dieta będzie smaczna. Już niedługo!

Wiem, że warto. Robię to dla zdrowia. Jest tak ciężko! Ta dieta warzywno-owocowa jest wykańczająca. Kto się zna ten wie. Udręki przeżywam... ale dam radę! Muszę! Cieszę się, że już mój mózg tak do tego podchodzi, że daję radę. Smacznego!

Wybaczcie mi tak rozpaczliwy wpis... coś na pocieszenie nas wszystkich: :)

  • Magga74

    Magga74

    29 czerwca 2014, 16:48

    Każdemu jest trudno, sama wiesz. Przychodzą takie dni, że zjadłabym cały świat, a potem znowu dieta . Musimy się trzymać :) PS Co to dokładnie WO? (nie rozumiem)

    • AdelineStreet

      AdelineStreet

      29 czerwca 2014, 23:02

      Dieta Warzywno-Owocowa dr Ewy Dąbrowskiej. Tak właściwie kuracja oczyszczająca :) polecam zapoznanie się z tematem, to bardzo ciekawe i zdrowe w zastosowaniu.

    • Magga74

      Magga74

      30 czerwca 2014, 01:43

      A i już zabieram się za czytanie :)