Ostatnio zaliczyłam dołek a nawet mogę "powiedzieć" dół . Miałam gorszy dzień i tak mnie naszła ochota na słodkie, że nie wytrzymał i dosłownie się nimi obżarłam! Jakoś tak nie mogę się zmotywować, nic mi się nie chce, nie no dobra chce mi się słodyczy . Niedługo termin mierzenia a ja zamiast się spiąć to się zapuszczam. Chciałam scudnąć do mojej 18 która jest 6 stycznia ale chyba nie da rady. Dobrze, że już wróciłam na treningi, które są 5 razy w tygodniu więc nie pozwoli mi to przynajmniej utyć. Trzeba się ogarnąć, myśleć pozytywnie. Właśnie pozytywnie: 10 KILO TO NIE JEST DUŻO, CHCĘ I DAM RADĘ!
adolfa
26 listopada 2012, 22:21Trzymam kciuki! Każda z nas ma gorsze dni, wielkie doły, ale trzeba mieć siłę to przezwyciężyć :)