Wczoraj miałam wizytę kolejną u lekarza. I złapałam takiego doła, że nie może mi przejść. Okazuje się, że moje wyniki nie są takie jakie powinny być. Niby większość mieści się w normie, ale zawsze jest to na granicy górnej i dolnej plus jeden wynik dużo za wysoki. Wszystko razem łączy się w mieszankę hormonalną. A to wpływa między innymi na metabolizm - chyba raczej na to niż przytyłam niż na to, że nie mogę schudnąć, ale zawsze. Dodatkowo wygląda na to, że nie mam owulacji. To plus ten problem z hormonami równa się bycie bezpłodną w tej chwili. Załamało mnie to bardzo. Nie staram się o dziecko teraz ( bo nawet nie mam z kim) i minie jeszcze trochę lat zanim będę chciała zajść w ciążę, ale sama myśl mnie po prostu załamała. Niby lekarka powiedziała, że całe szczęście, że zaczynamy leczyć to wszystko teraz. Być może nie obejdzie się w przyszłości bez jakiejś terapii hormonalnej czy innych trudności, ale dobrze, że wiemy już o tym teraz, a nie jak przyszłabym za 5 lat i wtedy chciałabym mieć dziecko i by się nie udawało. Na dodatek jestem przeziębiona i ogólnie się źle czuję. Wszystko naraz. Przepraszam za to narzekanie, ale musiałam się odrobinę wygadać....
izkaduch87
3 kwietnia 2013, 13:13Nie przepraszaj. Lekarka ma rację, lepiej ze to wyszło teraz i mozna coś na to poradzić, a nie jakbyś miała 30 i chcialabys dziecko. Moja kolezanka leczy sie od 20 roku życia, bo też miała problemy z hormonami i okresem i obecnie po 6 latach bez większych problemów zaszła w ciążę, więc głowa do góry!!!