Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
w doł w dół w dól:)))))))


no. w dół. dobrze. po pączkowo niezdrowy,m czwartku, dałam se na luz. Efekty są. Jeszcze jeden jeden jeden kilogram w dół i będzie piąteczka z z przodu- mysle ze za tydziń powinno sie spokojnie udać. Dziś mały spacerek i może troche brzuszków. moze nawet steperek? kto wie. Wszystko jest mozliwe.
Na sniadanko 2 placki owsiane z jajemi odrobina mąki, do tego kawalki sera zołtego, i pasta sojowo- kukurydziana, z czosnkiem bo troche mi gardlo siada. 
Na obiad flądra- jeszcze nie mm pomysłu, moze na parze, do tego kilka sałata zielona z oliwą i koperkiem, i kasza jaglan. Ugotuje więcje- bede miec do jogurtu na kolacje.Jeszcze nie jadlam ale moze bedzie gut.

napisane na opkakowaniu gotować 20 minut.. hmm trohe z długo.. taka s.. bez smaku.. sypka nie  była.. nastepnym razem zdecydowanie krocej.
A wogol to jeszcze zjadlam miske z barszczem i fasolą w ramach przed obiadu. Gut.