Ale potem tym okresowym przybyciu, waga znowu spada do normalnosci, wiec jest oki i jeszcze niżej. tylko cierpliwosci, ktorej mi czasem brakuje niestety. Wkurzam sie, że coś nie wychodzi tak, jak bym chciała, no nic swiat nie jest pozapinany na pinezki, raz sie chudnie raz sie tyje;)
dziś bedzie w planach
I płatki zytnie, owsiane + mieszanka musli wielozbożowego z rodzynkami, sliwki suszone i orzechy, jogurt
II jabłko
III nie wiem, mama coś robi;)-filet z iundyka z lyzka olkeju marynowaly w jajku i płatakch żytnich całkiem fajny wyszedl, ryż brązowy, fasolka szpragowa, piwo;)
IV kurczak gotowany+ seler naciowy (**prawie na surowo, ale na minute go wrzucilam do gotującego kurczaczka zebu zmiekł nieco i był super)
Ha, dziś wolne, wczoraj 12h, , az sie dziwie że mi się chciało wstać o 8, w niedziele, no chyba dnia mi szkoda, mam przecież tyle książek do czytania;)) i bieganie, i pewnie jeszcze cos, może by tak ogarnac nieco? eee zobacze, miłego dnia dziewczęta!!!
Bieganie zaliczone,Ha!! i od jutro dochodzi mi codzienny spacer na 8 pietro, bo u mamy windę remontowac będą.. *wymieniac, nie ma jak mus;) bo na codzień to mi sie niestety nie chce;)
Bruszki zaliczone, jakais taki pełen energii dzień mam- lubie tak, a nie ee za chwile ee potem, i jeszcze kurs excela na kompie znalazlam, bede sie szkolić w tabelkach itp- kiedyś trzeba;) ale to juz od jutra.