Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jest całkiem dobrze i tak trzymać:)


Piąteczka z przodu, sie trzyma, choc wolałabym żeby juz było 58 no ale wiem, powoli, dobrze że jest, w końcu. Co prawda weekend w pracy, ale to od jutra,  oj co tam nie pierwszy i nie ostatni, wiec luzik.

A popos weekendu, w sobote, od 1500 kolejna wymiana ksiazek!!! kraków, pawilon wyspiankiego, warto byc!!! Na razie ma jedną, muszę jeszcze kilka poszukać, a nuż sie trafi jakas perełka, kto wie?


a w menu na dziś
I płatki owsiane, zytnie, jeczmiene, pszenne, otreby zytnie, zarodki, maliny, brzoskwinia i jogurt.
II kukurydza gotowana (ok 230 kal, bo ciut maselka dodałam, dla smaku;) ee nie jest zle, od jutra policze sobie kalorie mich posiłkow, a co), + kawałek masła
III reszta nadzienia wczorajszego paprykowego, (tak z 1/4 patelni mi została) sałata
IV omlet, koperek, pomidor, masło


A pomidorki teraz taniutkie sa- trzeba obrać ze skórki, pokroic, zamrozic- będą jak znalazł na sos pomidorowy do czegokolwiek, byłe nie zapomnieć;)
Na razie spacerek jeden zaliczyłam, krociutki ok 20 minut, potem bedzie ok 30 minut x 2,  apotem jeszcze pobiegam ale to wieczorem. Taki plan. Mało intensywny w sumie.
I ksiązka- wciągneła, absolutnie!(From Here To Eternity) miłego dnia!