No i dopadł mnie. Okres, a wraz z nim chcica. Nie pohamowałam się. Wsunęłam trochę słodkości. Świadomie i bez wyrzutów sumienia. Ale też z przekonaniem, że to tylko przy okresie. Pierwszego dnia. A potem dalej hamulec zaciągnięty i tylko zdrowa jazda. W ciągu ostatniego tygodnia moja waga się nie zmieniła, co uważam za sukces, bo zawsze na okres miałam 1 kg więcej. Teraz pora zrzucać dalej :) Efekty widać na pasku do spodni :) albo pasek jest złośliwy i się naciąga, albo niebawem kupię nowe spodnie ;)