Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trzeci tydzien


Trzeci tydzien zawsze jest dla mnie wyzwaniem podczas diety... Spada mobilizacja, przychodzi kryzys, pojawia sie miesiaczka ktora wywraca moj rytm i nastawienie do gory nogami... Pozwolilam sobie na dzien rozpusty i zjadlam czipsy, czekolade, troche lodow... Nie czuje sie dobrze ale to tylko jeden dzien. Wiem, ze nawalilam ale sadze, ze gdybym sobie nie pozwolila dzisiaj, to rzucalabym sie na slodycze przez kilka innych dni. Po jednym dniu niezdrowego jedzenia czuje sie juz niedobrze. Jutro biegam! A Wam, jak idzie?? ;)PS: jesli przetrwam ten tydzien, to bedzie to najdluzsze odchudzanie w moim zyciu. Kiedys udalo mi sie dojsc do wagi 68, zaczynajac z 72. Teraz zaczynalam z 75 i doszlam do wagi 72 przy mniejszym rygorze i mniejszym wysilku fizycznym. POWOLI ALE SKUTECZNIE!!! Jak mawia Ewa Chodakowska "podejdz do sprawy ze spokojem" :)))