O rany, nie mam coś weny do pisania pamiętnika. Nie wiem czy to ta pogoda, czy po prostu zmęczenie materiału, nigdy wcześniej nie byłam tak aktywną osobą i chyba zaczynam odczuwać jak opuszczają mnie siły.
Mam nadzieję, że to tylko chwilowe załamanie. Wiem, że nie zrezygnuję z codzienniej dawki wysiłku fizycznego, ale za to wieczorem kiedy wracam do domu włącza mi się "lenistwo". A niestety nikt za mnie nie posprząta.
Najgorsze jest to, że nie mam dobrej wagi w domu i nie wiem ile ważę, może to i lepiej, ale mimo wszystko chciałabym wiedzieć czy posuwam się na przód czy nie. Muszę temu jakoś zaradzić.
Może dziś zważę się w klubie.
Miłego dnia :-)
gio21
13 lipca 2010, 09:14Dobry pomysł ze zważeniem się w klubie, bo mają tam bardzo dokładne wagi. Tylko szkoda że ważenie po południu. Pewnie wskaże trochę więcej. I u mnie w klubie waga stoi w centralnym miejscu - więc za Chiny bym na niej nie stanęła ... ha ha ha . Trzymaj się i nie załamuj się. Jestesmy przeciez razem...
Andusia1984
13 lipca 2010, 08:12samo się nie posprzata :) znam to, znam :)