Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejna leniwa niedziela


No tak mija kolejna leniwa niedziela. 
To jedyny dzień w tygodniu, kiedy mogę poświęcić sobie samej odrobinę czasu i uwagi.
Na początek maseczka oczyszczająca na twarz, następnie masaż twarzy i nałożenie kremu przeciwzmarszczkowego. 
W końcu jest ciepła woda, tak więc wieczorem pilling ciała i ciepły prysznic.

Wiem, wiem miałam iść dziś do klubu poćwiczyć, ale nie chciało mi się nigdzie wychodzić. 
Za to strasznie chciało mi się jeść, niestety skusiłam się na kilka niezdrowych rzeczy, takich jak resztka bigosu i orzechy laskowe. 
Mimo zjedzonego niedozwolonego jedzenia, muszę przyznać, że dziś wyjątkowo mnie nosiło, miałam ochotę coś jeszcze zjeść tylko, że nie wiedziałam co chcę, więc na szczęście nie zjadłam nic więcej. Nawet moi rodzice zauważyli, że coś zbyt często zaglądam do kuchni. 
Aby nie myśleć o jedzeniu włączyłam sobie mój ulubiony serial "Przyjaciele"  i tak po jakimś czasie zapomniałam, że chciało mi się coś pogryźć. 
Już dawno nie miałam takiego kryzysu. Ale wiem, że to wina tego siedzenia w domu i braku zajęcia. Teraz nawet żałuję, że nie poszłam poćwiczyć.

Jutro na bank wybieram się na ćwiczenia, bo nie wiem czy we wtorek się wybiorę gdyż już jutro wieczorem przylatuje mój brat z rodziną, a nie widziałam ich już od 8 miesięcy - nie mieszka w Polsce. Przylatuje tylko na pięć dni, więc będę musiała jakoś przeżyć bez ćwiczeń, mam nadzieję, że moja malutka bratanica mi to zrekompensuje 

Ale się rozpisałam o niczym, ale nudy co....

Podsumowując zjedzone dziś 1529kcal  i zero ruchu, no chyba że liczyć te wycieczki do kuchni 
Na szczęście jutro kolejny dzień i kolejna szansa.... 

Miłego wieczoru
  • kiszonka

    kiszonka

    6 września 2010, 09:25

    matko- wczoraj miałam identyczny dzień :) dziś już wracam do cwiczeń :) miłego dnia :* ps. i jeszcze ręce ćwiczyłaś otwierając lodówkę ;)

  • gio21

    gio21

    5 września 2010, 21:00

    Też mi się czasami zdarza taki dzień "noszenia". Ostatnim razem trzymałam się nieźle do wieczora, po czym o 19 poszłam do rodziców (musiałam pójść po prośbie - bo w mojej lodówce takich specjałów nie ma) po kiełbasę :( :( tylko się popłakać. a następnego dnia już grzecznie. Buziaki.

  • jadlozapiska

    jadlozapiska

    5 września 2010, 20:21

    musze wziac z Ciebie przykład i też jakoś bardziej dni weekendowe przeznaczyć na dbanie o siebie bo dietowanie dietowaniem ale oprócz odżywiania się prawidłowego trzeba przecież jeszcze na inne sposoby trochę pięlegnowac nasze oblicza cielesne, orzechy laskowe to nie taki duży grzech przynajmniej całkiem zdrowy i dobrze wpływający na nasz organizm, też lubię "przyjaciół" i jestem pewna że ten serial dostarczył Ci tyle śmiechu ktory spala mnósto kalorii że spaliłas i bigos i orzechy, pozdrawiam i życze udanego czasu spotkań z rodzinką