Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Oooo nie...


Tak się starałam, tak się pilnowałam a tu nic, ani grama mniej... jestem zła i gniewam się... hmmm tylko na co i na kogo - na siebie samą? - o tak właśnie na siebie samą, że nie dość się starałam... ale ja się naprawdę starałam

ble ble ble... jestem zła i tyle...

 

Wczoraj było ok.

Trening zgodnie z planem.

20 min. bieżnia i 61 min. orbitrek, na koniec brzuchy. Gdyby nie mój upór to bieg na orbitreku zakończyłabym po 15 minutach , później chciałam skończyć po 35 minucie, później na 45 minucie w końcu dałam się ponieść "emocjom" i skończyłam na 61 minucie biegu

Zauważyłam, że z każdym treningiem mam coraz lepszą kondycję, ale i tak jeszcze trochę brakuje mi do tej z przed przestoju.

 

Dziś już nie idę na ćwiczenia bo umówiłam się z koleżnką do kina, idziemy na "Och Karol 2"

A co, należy mi się chwila relaksu