Dzisiejsza niedziela ostatni dzień ferii, upłynęła nam na zakupach w galerii i co chyba się uśmiejecie kupiłam spodnie w big star - o numer mniejsze, będzie do czego darzyć daje sobie 3-4 tygodnie. I w nie wejdę. Trochę to głupie , wiem o tym ale mąż kupował sobie spodnie a 2 były za pół ceny wiec skorzystałam z promocji. Napisze wam kiedy w nie wejdę. W sumie dobrze mi idzie przez cały miesiąc 3 kg zgubiłam. Tylko że tu zalogowałam się dopiero w tamtym tygodniu.
Dzisiejsze menu
ś (późno bo pospałam) serek wiejski z cebulką, chleb pieczony przeze mnie
o: pierś kurczaka (po raz pierwszy tak robiłam i na pewno powtórzę całą noc leżały w jogurcie i w przyprawach od razu na gorący tłuszcz bez panierki, kiedyś podobnie zrobiłam ale leżało w jajku tez wilgotna i dobra była) + pieczarki + sałata z cebulką i mandarynkami + przyprawa niestety z saszetki nie umiem sama przyprawiać.
k: sernik dietetyczny (jajka ser budyń bez cukru trochę wiórków kokosowych, mleko, słodzik, tym razem dałam troszkę miodu)
Kasia3168
3 lutego 2015, 23:04Z tymi spodniami to wiesz niezla motywacja
Krasnalia
2 lutego 2015, 05:27U mnie w szafie też leżą moje wymarzone spodnie :) i kiedyś się wcisnę,hehe a to jest najlepszy motywator!