Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
8 kwiecień (czwartek)


Dzień rozpoczął się całkiem fajnie tylko nie mogłam przestać myśleć o jednej rzeczy: a mianowicie przez okno widziałam że za szyba samochodu mam jakąś karteczkę a w około nikt inny nie miał takiej co by oznaczało że to raczej nie jakaś reklama.
A dzień miałam fajnie zaplanowany, miałam nawet zabrać córeczce wózek bo by tyle kilometrów pewnie nie przeszła na nóżkach - tyle miałam do pozałatwiania.
Ale na początek poszłam sprawdzić ta kartkę... i okazało się, że to jakieś upomnienie od Straży Miejskiej że na trawniku stoję i mam się stawić do wyjaśnienia w ciągu 3 dni bo jak nie to sprawa pójdzie do Sądu! To ci! Mówię Wam... ale się wkurzyłam! Stoją takie barany zaraz pod klatką na zakazie i to bezkarnie a ja (dodam że naprawdę nie było nigdzie miejsca) stanęłam tak żeby mnie ktoś nie przyhaczył jak będzie ulicą przejeżdżał. Już pomijam fakt że metr dalej jest już wyjechana trawa od parkujących tam aut. I że zimą na tym właśnie miejscu aż roiło się od aut. Trawy oczywiście pod śniegiem nie było widać... A stałam na trawniku tylko dwoma kołami :) Cóż... dopisałam ten fakt do listy zadań na ten dzień...
Generalnie, wszystko załatwiłam. Upomnienie dostałam - sorry, POUCZENIE - podpisałam, kupiłam dziecku 2 pary bucików w zamian za reklamowane moje buty - chyba dobrze na tym wyszłam dwie pary za jedną :) i co najbardziej mnie cieszyło - odebrałam prawie 300 zdjęć od fotografa. Trzy lata  czekały na wywołanie :)

A to moje PODSUMOWANIE DNIA:
Ś: łaciate 0% i płatki fitness z jogurtem -> 213kcal
P: activia truskawkowa, 2 plastry szynki z indyka -> 141kcal
O: Knorr krem z kury z grzankami, udko bez skóry, buraczki tarte ->388kcal
P: baton fitness z czekoladą ->90kcal
slimm coffee ->113kcal
K: serek wiejski lekki i warzywa na parze ->249kcal
RAZEM: 1194kcal