Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 2


Znowu poległam... Wieczory to moje przekleństwo. Nie zaliczylam nawet dwóch dni diety. Co teraz? Zacząć od nowa czy udawać że tej potyczki nie było? Jutro nowy dzień, nowy zapał i oby nowe siły. Spakowalam już zle jedzenie, zostawię je na dworze, szkoda wyrzucać, ktoś bardziej potrzebujący pewnie skorzysta. Jak widać, sama sobie nie mogę ufać, smutne... Zbliża się północ, wypije jeszcze herbatę na trawienie i ide spać. Przynajmniej tą zasadę zrealizuje... WEŹ SIĘ W GARŚĆ KOBIETO!!!!!! Jutro dzień że skalpelem, na to czekam. Do jutrzejszego wieczora :)
  • 200procentnormy

    200procentnormy

    19 listopada 2012, 18:27

    Ejjjjj.. bez takich. Zadne poleglam. Przez takie podejscie doprowadzisz sie do ruiny. Tez mam problem z wieczornym obrzarstwem :( Ale jak juz sie tak zlamiemy to trzeba jaknajszybciej przestac. I nie zaczynaj od nowa to bledne kolo.. Rozlegulujesz organizm. Uwierz doskonale Cie rozumiem. Tez mam ochote sobie powiedziec zaczynam od nowa, ale byloby za latwo ;) Trzeba odpowiedziec za swoje bledy i probowac je naprawic, a nie uciekac mowiac STAWIAM GRUBA KRESKE. Damy rade ;)