Witajcie
Nie wiem co się dzieje, ale cały ten tydzień od momentu przyjechania rodziców coś nie idzie mi odchudzanie. Za każdym razem jak proponuje im jakieś mało kaloryczne jedzenie się dziwnie na mnie patrzą i robimy co innego do jedzenia... To samo z moimi ćwiczeniami w poniedziałek wieczorem poszłam poćwiczyć, to mi gadali o tym, że za późno jest itd. Przez to mnie tak zniechęcili, że cały tydzień nic nie robię... Ale na szczęście waga stoi w miejscu, a nie idzie w górę. Muszę się wziąć jakoś w garść, bo inaczej nie osiągnę tego co chce. A pragnę do końca miesiąca czyli do pójścia na pierwsze zajęcia (28.09) przynajmniej zejść do mojej normalnej klasycznej wagi czyli 55kg.
Teraz w niedzielę wyjeżdżam do przyjaciółki do Danii i tam będę dużo chodziła- zwiedzała tak więc mam nadzieję, że jakoś to mnie zmotywuje. I po powrocie wracam chyba na siłownie/fitness. Chyba, że za mało kasy będę mieć... No, ale do tego czasu jeszcze mam 2tyg.
Dziś postaram się pojeździć na rowerze chyba, że zacznie padać, bo coś się chmurzy. Rodzice wyjeżdżają wieczorem to myślę, że wieczorkiem też poćwiczę z tym co vitalia mi zaproponowała. Jutro to samo:) Musze wziąć się w garść!!!
o0asia0o
1 września 2012, 10:51dokladnie nachodzisz sie jak nie wiem co :D i u mnie nie ma slodyczy ;P :**