Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie 3-go miesiąca.


Nadal spadkowo i nadal nie dużo bo 1.100 w tym niesiącu ale zawsze.
Osiągnełam cel jaki sobie wyznaczyłam a mianowicie 73 do świąt.
Obecnie ważę 73,2 ,choć w tygodniu jak się ważyłam to i 72 się pokazało no ale wczorajsze pierogi ruskie i podjadanie w tym tygodniu zrobiły swoje.
Postanowienie co do biegania i ćwiczeń co najmniej 3 razy w tyg,też wykonane.
Co do centymetrów to nie ma szału,spadło tylko po  2cm z bioder i brzucha,po 1cm z talii , pod biustem i z biustu,i po 0,5cm z ramienia i górnej partii ud.
Jestem zdziwiona bo miesiąc temu przy podobnym spadku wagi spadło mi aż 3cm z tyłka a teraz nic!!!!a dodam że jeszcze bardziej intensywnie biegałam i prawie po każdym bieganiu robiłam dodatkowo mel B pośladki i wydawały mi się mniejsze.Tak sobie muśle że może powinnam je na razie odpuścić?Fakt że mi się wyrażnie podniosły ale myślałam że też stracą na obiętości a nie że ti już duże pupsko mi się tylko uniesie ha ha ha.Co o tym myślicie>>??????
Pozdrawiam i życzę Wszystkim Wesołych Świąt bez przejadania się!
  • changeoflife

    changeoflife

    23 grudnia 2013, 11:02

    hehe duża pupa podniesiona i jędrna jest lepsza niż zasuszona i opadnięta ;-) więc spokojnie do celu bądź cierpliwa a efekty masz murowane bo jestes na dobrej drodze trzymam kciuki

  • diamond19

    diamond19

    22 grudnia 2013, 13:04

    Najlepiej małymi kroczkami bo nie czujesz takiej presji. Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem. Ja będę jadła zdrowiej i miej ale też w wigilię mam zamiar zjeść barszcz, może jakieś pierogi. Nie wiem jeszcze ale na bank mniej. Chciałabym nawet w tym czasie mieć tendencję spadkową. Generalnie w tej chwili chcę trochę mieć większe tępo bo chcę się pozbyć nadwagi a później chyba zwolnię. Jakieś dania na bank odtłuszczę. Zrobię sobie sałatkę grecką z fetą i sosem jakimś lżejszym bo reszta je z majonezowo-czosnkowym. Ryb będzie dużo więc na bank zjem śledzia z oleju z cebulką i ogórkiem, może sobie na parze zrobię łososia. Na bank na tą kolację zjem sporo ale zdrowsze wersje. Najgorzej, że jedziemy do mojego na pierwszy i drugi dzień świąt a tam nie będę za bardzo mogła wybrzydzać i gotować osobno. A teściowa też wiesz zawsze sporo mi nakłada więc będę musiała prosić mojego K żeby mi miej nałożył w razie co i zadowolę się mniejszymi porcjami niezdrowego jedzenia :p No ale teściówka robi galaretki takie z kurczakiem to to jest ok tak samo pewnie będzie miała jakiś bigos to też trochę mogę zjeść. Coś na bank znajdę. Nawet wczoraj odmówiłam piwka :P a bardzo lubię. A po świętach już skoczę do sklepu po jakieś zdrowsze jedzenie i sobie sama coś ugotuję. Widzę, że mieszkasz w Londynie więc pewnie też ciężko się tam odchudzać jak siedziałam jakiś czas temu w Szkocji to większość jedzenia była dużo bardziej kaloryczna niż u nas. No i chyba wtedy zaczął się mój przyrost masy. wszystko mi tam ta smakowało i jak wróciłam to już się nie przejmowałam tak bardzo masą i mam efekty :) Wesołych Świąt :)