Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zły nastrój
17 lutego 2006
Diete na szczęscie udaje mi sie trzymac, czuje sie taka lekka. NATOMIAST fatalny miałam wieczór z moim facetem, nie będe się tu rozpisywac, ale czasami człowiek niespodziewa się wielu rzeczy....Dobranoc wam zycze i lepszego wieczoru od mojego
niunia007
18 lutego 2006, 17:24wiesz...ja ze swoim przszyszlym slubnym 2 dni temu miala takie spiecie ze malo pod auto nie wpadla...ale po godzinie wszytsko sie jakos uspokoilo...chociaz tez wiele niepotrzebnych slow powiedzianych...ale tak to juz w zyciu jest...raz bajecznie a raz nie...jak to moja mama mowi: zycie to nie jest bajka to jest bitwa!!! ale sama zobaczysz ze wszytsko sie dobrze ulozy :) ja do tego ze sie z kondim poklocilam to jeszcze zalamanie przezylam chwilowe ze wzgledu na swoja wage... kupilam nowa elektroniczna i skubana wskazala mi ze mam 2 kg wiecej!!! i niepotrzebnie mnie sie ktokolwiek o cokoliweik tego dnia pytal, bo wszytsko bylo i tak na nie. no i do tego dodatek klotniowej adrenaliny :) full serwis :):) agus 3maj sie!!! buziaczki papapa
20dziestka
17 lutego 2006, 23:06acha no to widzisz wsztko sie uklada glowa do gory :-)
20dziestka
17 lutego 2006, 23:00rozumim cie bo wiem ja to jest z tymi meczyznai ale ej narzeczona nie przejmuj sie! Kiedy slub?