Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
cóż.....
11 września 2007
Nie udało misię zjeśc fasolki na kolacje , tylko jedna kanapkę i makrele w pomidorach , acha i pół parówki cielecej. To chyba nie tak dużo zwazywszy ze cały wczesniej plan jedzenia powiódł sie znakomicie. Chyb nie żle mi poszło
malgosia1
12 września 2007, 08:22Mam nadzieje, ze dzis bedzie u Was juz lepiej, a nozki po zabiegu beda lekkie, smukle i szczuplutkie! Jestem przekonana, ze zime obydwie powitamy juz bez balastu! Pozdrowionka.
wodzirejka
11 września 2007, 22:32dosłownie zżarłam przez cały dzień 1 kg fasolki!!!! ;/ al ja ją tak lubię ... pa
wodzirejka
11 września 2007, 22:32dosłownie zżarłam przez cały dzień 1 kg fasolki!!!! ;/ al ja ją tak lubię ... pa
wodzirejka
11 września 2007, 22:25dosłownie zżarłam przez cały dzień 1 kg fasolki!!!! ;/ al ja ją tak lubię ... pa
malgosia1
11 września 2007, 21:49Wszystko w porzadku! A ja Cie bede wspierac w trakcie diety i podtrzymywac Twojego ducha walki z waga ;o) Na razie nawet siebie udaje mi sie niezle motywowac. Oby tak dalej... Pozdrowionka i zajrze jutro sprawdzac postepy ;o)
ako5
11 września 2007, 21:48Słuchaj, o ile dobrze pamietam, to Ty znasz Ale , nik - Lagrii. Znikneła w pewnym momencie...Bardzo lubiłąm do niej zagladac...Mam nadzieje ,że to miłośc sprawila,ze przestała miec ochote na Vitalie. Pozdrów ja serdecznie ode mnie jezeli masz z nia kontakt:)