Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ZUPA Z PIECZONEJ DYNI


Składniki:

- dynia
- papryka (żółta lub czerwona)

- cebula(najlepiej czerwona bo słodsza)
- papryczkachilli (niekoniecznie ale ja uwielbiam ... no i przemianę materii podkręca :)))
- ząbek lub dwa czosnku (niekoniecznie)
- bulion (lub kostka)
- sól, pieprz
- oliwa


Wszystkiewarzywa kroję w cząstki i wykładam na blaszkę lub naczynie żaroodporne,solę i skrapiam oliwą. Wkładam do piekarnika (180 stopni z termoobiegiem).Piekę aż zmiękną puszczą sok i się apetycznie zarumienią (obłędnie pachnie).
Miksuję, uzupełniam bulionem (ja lubię dość gęstą) i doprawiam do smaku.

Najlepsza jest moim zdaniem w najprostszej wersji - z solą, pieprzem i natką pietruszki (papryka i czosnek już nadają zupie miłego aromatu) ale można też dodać imbiru lub mleczka kokosowego (wtedy pyszne z natka kolendry i odrobiną mielonego kminku). 
Podaję posypaną natką i  z prażonymi pestkami dyni, z kleksem jogurtu i skropionąoliwą z oliwek.

Zupę można oczywiście zrobić prościej - po prostu dusząc warzywa w garnku z grubym dnem, zamiast pieczenia ale .... przypieczone w piekarniku nabierają boskiego aromatu...:)))