Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zielony koktajl z pokrzywą awokado i bananem


Powrót do normy po poświątecznej rozpuście zaczęłam o poranku szklanką zielonego.
Dobrze znów być na "diecie"
Przepis na blogu  KLIK  ale póki co wrzucam jeszcze i tutaj.

Zostałam poproszona o przepis na zielony koktajl, zasiadłam do pisania ale uświadomiłam sobie, że nic poza opowiadaniem "na temat", podać nie mogę bo ... prawie nigdy nie powtarzam receptury tylko zwyczajnie "czyszczę lodówkę" luk kosz z owocami.

Czasem wystarczą dwa, trzy składniki a czasem zbiera się tego cała lista.
Ostatnio szpinak lub pokrzywa (polecam bo akurat teraz jej młode listki smakują najlepiej) są bazą każdego mojego koktajlu, ale lubię też te zimowe - z rukoli czy jarmużu.
Mamy zieloną bazę, a dalej to już gdzie kogo fantazja poniesie - czasem wychodzą bardziej warzywne, czasem mocno owocowe.

Jak chcemy lekki i świeży napój, to pyszne będzie jabłko, ogórek, melon i sok z pomarańczy, grejpfruta czy cytryny. Jak kremowy w ramach pełnoprawnego śniadania to idealnie sprawdzi się awokado, mleko kokosowe czy migdałowe, ananas, mango czy banan.


Ja dziś na śniadanie piłam ten ze zdjęcia czyli gęsty, kremowy z:
- połowy dojrzałego awokado,
- połowy przejrzałego banana
- garści młodych liści pokrzyw,
- kawałka selera naciowego,
- kilku liści sałaty
- 1 kiwi,
-  mleka kokosowego (równie dobrze sprawdzi się każde inne roślinne),
- odrobiny mielonego siemienia lnianego i zmielonych migdałów.

Miksujemy i od razu pijemy bo większość z nich z czasem rozwarstwia się nieładnie i traci kolor.
Tym, którzy nie próbowali polecam eksperymentować najpierw ze smakami bezpieczniejszymi ( i nie tylko zielonymi), a szaleństwo samo ich w pewnym momencie poniesie :)

Wszystkie koktajle będą idealne na poświąteczny, przeciążony żołądek... mój był mi dzisiaj bardzo wdzięczny :)