Witam!!! F II 100 D 3/5 P
Dziś łaskawa waga pokazała mi 68,3 kg! Bardzo się cieszę, bo od jakiegoś tygodnia "stała" jak zaklęta!
Powoli dobijam do celu! I bardzo się cieszę, bo wyglądam i czuję się super! I wiecie co? Ostatnio mój mąż przypomniał mi, co mu powiedziałam, jak byłam jeszcze gruba i ona /co chwila/ mi dokuczał - on zapamiętał sobie, że powiedziałam mu, że jak schudnę, to go zostawię! A wiecie co ja mu naprawdę powiedziałam, jak byłam wściekła i było mi przykro, że robi mi przytyki do mojej figury? "Że ja w końcu schudnę, ale nie wiadomo wtedy, czy będę chciała z nim być!" Jest różnica, no nie? Ale on, jak to facet, oczywiście musiał to wszystko uprościć i co innego mu się zakodowało. Jak zwykle - kobieta mówi co innego, a facet rozumuje po swojemu, najprościej jak się da! Faceci jednak są z innego świata!
Na razie próbuję osiągnąć mój cel i PRAGNĘ wiosny i słoneczka!!!!!!!! Mam nadzieję, że to już tuż, tuż... PA!!!
wiktoria0007
23 lutego 2011, 09:33Mój mąż już teraz zaczyna się martwić co to będzie jak schudnę :) Jak byłam chudsza to był straszliwie zazdrosny :) Faceci myślą, że jak schudniemy to od razu ich zostawimy i pójdziemy na podryw hihihihi Kochane głupole :)