Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
płynę....


upał okropny, nie mam w co się ubrać, bo wszystko się klei do ciała, a na skąpe stroje raczej sie nie zdecyduje, bo troszkę mnie za dużo i nie chcę ludzi gorszyć na ulicy.

 

Piszecie że plusem upałów jest to, że nie chce się jesć, hmmm mi  to jakośnie przeszkadza... i jem i piję, choć staram się jest mądre rzeczy - głównie warzywa i chude mięso.

Waga stoi w miejscu, skubana. A ja dochodzę do wniosku, że jak się nie zacznę solidnie ruszać to i ograniczenia w jedzeniu na nic się zdadzą. W tej materii ciężka ze mnie masa.

 

Za dużo się tego już uzbierało i to nadprogramowe 10kg bardzo mi przeszkadza. Może czas na własną dietę?

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja wiem czego mi potrzeba do schudnięcia tylko tak trudno mi to zastosować. Muszę przegonić tego LENIA!!!!

 

  • Pigletek

    Pigletek

    18 lipca 2010, 18:29

    Tak mi się marzy, żeby być tak szczupłą, żeby móc ubrać jakieś krótkie spodenki i topik odsłaniający brzuch. Nie dlatego, żeby poszpanować, ale dlatego, że w takim stroju się człowiek lepiej czuje i mniej poci. Nienawidzę, jak do ciała przyklaja mi się bluzka, spódnica!!!!!!!! W domu chodzę w spodenkach i staniku sportowym. O niebo lepiej! No, ale w domu nikt mnie nie ogląda!

  • fisska

    fisska

    13 lipca 2010, 19:30

    To komponuj tą własną dietkę i działaj! Na mnie o dziwo chwilowo upał działa i bardziej chce się pić niż jeść....choć słodkie czekoladowe to wchodzi czy zimno czy gorąco.... :)

  • Muscovado

    Muscovado

    13 lipca 2010, 18:56

    Pewnie, że pozwolę, nawet będzie mi bardzo miło :)

  • Dusia1977

    Dusia1977

    13 lipca 2010, 15:14

    kurcze, u mnie tak samo ze strojem kąpielowym :( w weekend była 2-krotnie nad jeziorkiem i wszytscy sie chlapali a ja w rynaczkach i bluzce na brzegu siedziałam...a tak marzyłam,żeby wskoczyć do wodo, ech...Ale Kochana, przyszłe lato będzie nasze i to w strojach ;) Buziaki :)

  • aizdna5

    aizdna5

    13 lipca 2010, 14:58

    ubieraniu się to lepiej nie wspominaj.... Wzeszłym roku o tej porze ważyłam ok 75kg, a teraz?/// 86 prawie... Pluję sobie w brodę z tego powodu...Kręce się w miejscu i też szukam sposbu by wyjśC z tego błednego koła.....I też mam lenia okropnego :((( Ale przecież w końcu musi się nam udać!!!!