weekend i po weekendzie
Szkoda gadać - nawaliłam na całej linii.
W sobotę zjadłam śniadanko i poleciałam pomalować artystycznie ściany w pewnym przedszkolu. Zapakowałam sobie grzecznie jedzonko na czas pracy i poszłam.
Skończyło się na tym, że po 6 godzinach malowania przywiozłam jedzonko do domu nietknięte - po czym pochłonęłam ogromny obiad z deserem.
Z jednej strony twórczo spełniona z drugiej wściekła, bo po takiej przewie cały obiad poszedł mi w d...
Oczywiście na tym sie nie skończyło, bo w niedzielę choć już 4 posiłki to oczywiście musiałam się skusić na ciacho.
Jest druga w nocy i już się boję co na to wszystko powie jutro PANI WAGA?
Tak więc, widzicie jak to jest raz dobrze, a raz totalnie źle...
ale był jeden fantasyczny moment w sobotę - usłyszałam takie słowa: "Maja, ty schudałaś... (i po chwili)... dużo schudłaś! :)
Nowy tydzień, nowe wyzwanie!
Ale kop to mi się należy
Tineczta
26 sierpnia 2008, 11:45komplementy napędzają optymistycznie - wykorzystaj to!
marleninka
25 sierpnia 2008, 16:42rzeczywiście podkreśla, co trzeba :)) dziękuję za miłe słowa i równiez życzę dalszych sukcesów :**
Desperatka75
25 sierpnia 2008, 11:18nie można sobie zawsze wszystkiego odmawiać....wracaj do dietki i nie mysl juz o tym obiedzie ;-) Buziaki!
BogusiaMM
25 sierpnia 2008, 08:51prosze jaka ty diete stosujesz?
lejdis35
25 sierpnia 2008, 08:32oprócz diety chyba ćwiczysz bo pieknie wygladasz. Ja tez walczę. Pozdrawiam.
mmmrb
25 sierpnia 2008, 04:56zobaczylam TWOJ wpis i az nie moge uwiezyc!!!! czy Ty dziewczyno naprawde schudlas 12kg w 2 miesiace????? czy zawsze tak szybko chudlas? prosze napisz mi co Ty takiego robisz. Ja jestem na smacznie dopasowanej 3 tydzien i tylko 2kg mi zeszlo. Gratuluje i blagam odpisz. Ja tez po dzieciach mam takie kg. Sobota tez u mnie byla kiepska, zreszta jak w poprzednim tyg. zaczyna mnie to zalamywac, i pewnie bede miala dola ze nie chudne. jeszce raz gratuluje i czakam z utesknieniem na zdradzenie tajnikow. Marta