to już chyba stanie się normą - siedzenie w nocy - jest cicho, spokojnie i bardzo twórczo :)
Dziś poszłam do fryzjera (byłam jakieś 2 miesiące temu), fryzjerka bada mnie wzrokiem i mówi:
-"schudłam? schudłam." (niby o mnie, ale w pierwszej osobie)
ja na to:
-"tak"
Umyła mi głowę, a potem przeszłam na fotel do strzyżenia, a ona dalej drąży temat:
-"...hmm dużo schudłaś."
- "14kg"
Po czym ona krzycząc przez cały zakład (na szczeście niewielkich rozmiarów) do manikiurzystki:
-"widziałaś? Majka schudła... 14kg?!"
na to manikiurzystka bez entuzjazmu:
-"po cesarce to jakoś około roku się dochodzi do wagi"
na to ja sobie pomyślałam w duchu:
"jasne! - jakbym czekała aż samo dojdzie po cesarce, to bym chyba na wadze zobaczyła niedługo 100kg"
cóż, widocznie ta Pani sama walczy o figurę i gorzej jej idzie stąd ten ton, ale ja i tak byłam dumna :)
I takim sposobem dostarczyłam im temat do plotek na następne 2 miesiące, no i mam znów krótszą fryzurkę.
Pozdrawiam Was moje Współodchudzaczki :)
ajrin4
11 października 2008, 10:30A gdzie nowy wpisik ??? Ślimaczek szepnął mi na ucho, że bardzo ścierpły mu nóżki i chciałby podreptać choć kapkę do przodu...
centolina
11 października 2008, 09:32Dziękuję za wsparcie! lubie takie opowieści bo ja to jestem uczulona na takie babsztyle! a o fryzjerze to mogę pomażyc! taki cyc terror...
hanusia74
10 października 2008, 18:53uśmiechy przesyłam
Desperatka75
10 października 2008, 11:19ta moja przeszłośc związana z byłym może jeszcze kiedys dać się we znaki, ale odpuszczam.........Choroba na razie mnie powala, ale za to........przegoniłam Cię w wadze!!!;-) Dzię ki za wszystko i buziaki!
juventus83
9 października 2008, 21:26fajnie sie to czyta ;) a babka to zazdrosna i tyle - też by pewnie chciała ;))) a Ty masz powoduy do dumy , no i pewnie fryzjer poprawił jeszcze bardziej nastrój? ;) A jak tam nasze postanowienie ze spadkiem wagi do weekendu??:) ja boje sie stanąc na wadze;) le musowo wstaje - tyle ze w niedziele-bo jutro wyjezdzam na zjazd wiec po powrocie napisze co i jak:) licze ze dopielyśmy swego:) czekam na relacje ;) pozdrówka
Linkuss
9 października 2008, 16:21pewnie masz racje że zazdrości :)Za to ty masz duzy powód do dumy!:)
Tineczta
9 października 2008, 14:30była zazdrosna?????? Jaki rok???? moja szwagierka po zwykłym naturalnym porodzie będąc na dietach różengo typu doszła do wagi z przed ciąży po prawie 2 latach więc - 14 kg to tylko gratulować i tyle!!!! Ja ci gratuluję co to mega sukces!
aniawielka
8 października 2008, 22:55I proszę jak wizyta u fryzjera podwojnie poprawiła humor! Brawo!!!
iwagez
8 października 2008, 14:15zazdroszczą i tyle a Ty się moja koffana nie przejmuj trzymaj dietkę i przy następnej wizycie zaszokuj je jeszcze bardziej. powodzenia i pozdrawiam.
DaruniaL
8 października 2008, 13:02Mam nadzieje, że za następne 2 miesiące będziesz jeszcze szczuplejsza żeby tym zazdrosnicą oczy wyszły z orbit. Pozdrawiam
kitta
8 października 2008, 11:59Satysfakcja: bezcenne! A generalizowanie czy po cesarce czy nie i ile się dochodzi do siebie to straszna głupota! To wszystko zależy od osoby, czy jej się chce jako Tobie, czy tez nie (jak pani M :-) a cesarka jest wymówką. Znam takie co nawet po latach od rozwiązania mówią: ale ja urodziłam dziecko! To tyle mojej teorii, bo sprawy macierzyństwa i ich konsekwencje dopiero przede mną :-) Całuję!
ajrin4
8 października 2008, 09:07Ognisko plotek i małych sesacji. Moja (fryzjerka) natomiast, nie zauważyła zmian w moim wyglądzie :( Moze dlatego, że byłam u niej 4 tygodnie temu, a może na starocie tak nie patrzą (?) Cóż, takie jest życie! Grunt, ze to mnie nie zniechęca a nawet, powiedziałabym - mobilizuje. Wczoraj "zjechałam" pół kilo, a dziś (?) zobaczymy...
mmmrb
8 października 2008, 03:41a pomyslalas co bedzie za kolejne 2 miesiace jak znowu tam pojdziesz? mysle, ze od drzwi beda cie pozeraly wzrokiem a ty spokojnie powiesz... tak schudlam ok. 6-8 kg i co one wtedy?????? ale bedzie jazda " na miescie"!!!!! i dobrze. pozdrawiam pa