weekend byl wspaniały, żałuję że tak szybko się skończył :( wczoraj było mniej kilometrów niż w sobotę bo około 15 ale i tak dziś mam leciutkie zakwasy na udach i pupie. Ale całkiem przyjemne te zakwasy. Więc w weekend przeszliśmy około 40 km, nie sądziłam że mogę tyle przejść i to jeszcze większość pod górę. Piękny ten Karpacz, chłopak zakochał się w górach i już planuje następna wycieczkę. Trochę poszalalam z jedzeniem bo była pizza, lód włoski śmietankowo-czekoladowy(ulubiony) i pół gofra z bitą śmietaną ( druga połowa upadła na ziemie <placz>)
KochamBrodacza
7 lipca 2018, 13:02Piękne zdjęcie to ostatnie :) Też mi się marzą góry :) Widać bardzo aktywnie :) Super!
karmelikowa
3 lipca 2018, 07:03To się nachodzilas superrrrrrrrr :D a te oscypki to wyglądaja smacznie mmmm uwielbiam oscypki :D :D :D
fragolarossa1
2 lipca 2018, 12:00Karpacz jest piękny ;D Super, że udało wam się przejść 40 km, gratuluję ;D