Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
44,45 dzień SD


Waga 74,5 kg

Spaliłam wczoraj 2150 kcal w cudownych górach. Wybrałam jednak trasę z Żabnicy niebieskim szlakiem prosto do mojego ulubionego schroniska na Hali Boraczej:)

W górach super, natomiast cały kaloryczny deficyt poszedł na marne potem w domu. Wizyta starszej Córki z chłopakiem skończyła się dla mnie jedzeniowo tragicznie. Poległam po raz pierwszy na diecie - całkowicie. Odezwały się moje mroczne demony nieposkromionego apetytu:( Jest mi z tym źle.

Całuski smutaśne

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    4 maja 2016, 18:30

    Bardzo dużo spaliłas przy tak intensywnym ruchu tona tych kilka dodatkowych kalorii możesz sobie spokojnie pozwolić. Pozdrawiam

  • geza..

    geza..

    4 maja 2016, 10:07

    Przy tak duzej ilosci spalonych kcal...mozna sobe pozwolic na male szalenstwo!! ;)Pozdrwionka:))

    • Ajmmj

      Ajmmj

      4 maja 2016, 10:24

      Tak sobie właśnie tłumaczę;) eh..;) Pozdr:):)

    • geza..

      geza..

      4 maja 2016, 10:41

      ja tez czasem szaleje...i nie spalam ta duzej ilosci kcal jak ty....ostatnio zjadlam wieczorem cala paczke pistacji i sporo daktyli....ale wogole nie mialam wyrzutow sumienia...po prostu czulam ,ze organizm sie domaga...wiec mu dostarczam....nastepnego dnia juz bylo normalnie bez zachcianek;))

  • bilmece

    bilmece

    4 maja 2016, 09:28

    Pierszy raz w ciagu 44 dni to jest praktycznie wielki sukces :) Nie ma co sie smucic , dzis tez jest dzien :) Pozdrawiam serdecznie :)

    • Ajmmj

      Ajmmj

      4 maja 2016, 10:23

      Dziękuję:) Pozdrawiam:)