Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
11 dzień do wyjazdu, 76,77 dziś 78 dzień SD


Nie staję dziś na wadze. Wczoraj za to pokazała tak jak na pasku. Nie spada. Nic dziwnego. Za dużo odstępstw. Wczoraj byliśmy zaproszeni do knajpy na obiad urodzinowy. Sąsiadka robi swoja 50 stkę dokładnie wtedy jak jesteśmy na wakacjach i w ramach tego, iż nie będziemy na imprezie - był ten obiad. Knajpa gdzie podają bardzo duże porcje i nie ma nic dietetycznego. Nawet ryba spływa w sosach śmietanowo - czymś tam:D Toteż zjadłam.. kacze udko i kluski oraz rosół i ... bita śmietanę, sic! Nie jadłam jej wieki. Cóż. Cały dzień grzecznie, tylko ten obiad i .. o 1 w nocy kawałek sera żółtego oraz kilka migdałów i suszone morele oraz zapiekanki z trzech małych /choć tyle/ kromek, eh, eh:? 

No nic to. "Przeszłości nie zmienisz, możesz się jedynie na niej uczyć" - fajny ten cytat z filmu "Alicja po drugiej stronie lustra":D

Więc działam dalej. Mam nadzieję za kilka dni zobaczyć 72 z kawałkiem:D

Buziaki:*

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    7 czerwca 2016, 20:10

    Też tak mam że gdy coś zjem więcej niż jest w planie to wiem na 100% że waga to uchwyci. I nie staję.Po co się dołować dodatkowo. Pozdrawiam