Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
137 dzień na SD


Wracam do złych starych nawyków.

Stres - najgorszy wróg szczupłej sylwetki, jest u mnie od dłuższego czasu znów stałym gościem.

Chyba nie przytyłam. Stanęłam na wagę i było ciut więcej.. ale najadłam się dzień wcześniej słonych rzeczy.

Wybieram się w weekend "zdobyć" szczyt o wdzięcznej nazwie Czupel w Beskidzie Małym. Należy do Korony Gór Polski.:) A potem kąpiel w jeziorze żywieckim. Ktoś chętny? 

Buziaki:*

  • bilmece

    bilmece

    5 sierpnia 2016, 06:50

    Zycze by stres sie zminimalizowal :) i by waga znow w dol ruszyla :)

  • Pokerusia

    Pokerusia

    4 sierpnia 2016, 13:11

    ehhh, skądś to znam, niestety...u mnie stres ostanio króluje więc najlepszym lekarstwem na niego jest...jedzenie:/ Walczę! :) Baw sie wyśmienicie! :)

  • _Pola_

    _Pola_

    4 sierpnia 2016, 11:16

    Niestety stres to cichy zabójca :( nie da się żyć w obecnych czasach bez niego więc zostaje nam relaksowanie kiedy tylko się da. Taki wyjazd, wspinaczka i kąpiel na pewno pomogą :)