Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ósmy dzień - duma


Cześć :)

Weekend, weekend i po weekendzie. Ba! Nawet już po jednym dniu pracy. No, ale zacznę od początku.

Niedziela, udana choć deszczowa. Spędzoną z mężulkiem (zakochany) Moje kcal pozwoliły na zjedzenie 2 mniejszych kawałków pizzy. Po tygodniowym "poście" smakowała jak nigdy. 

Poniedziałek, pracowity, w domu porządki w postaci prania + zrobienie sobie paznokci. Jutro mam w planach ogarnąć całe mieszkanie. Wiadomo, im człowiek mniej bezczynnie siedzi, tym mniej myśli o jedzeniu.

Moja dzisiejsza kolacja. Ps. mogłaby być bardziej słodka. 

Jogurt grecki + banan + mandarynka:D

  • margarettttttttt

    margarettttttttt

    9 stycznia 2018, 21:06

    i dobrze, troszkę rozpieściłaś zmysły ;) ciągłe odmawianie sobie czegoś budzi tylko i wyłącznie frustracje, a nie ma co popadać w paranoję. oby tak dalej! :) pozdrawiam serdecznie!

  • ggmmpp

    ggmmpp

    9 stycznia 2018, 16:17

    Brawo :-) Tak trzymaj :-)