...i zupelnie odwrotnie do tego w co wierzylam jeszcze wczoraj...,mianowicie dziasiaj totalny len na wszystko...(wwrrrrrr!!!!),jestem zla sama na siebie,ze nie moge sie pozbierac i wypedzic z siebie tego cholernego lenistwa,bo inaczej tego nazwac nie moge,jeden dzien super i mysle sobie ze wszystko juz bedzie normalnie,a rano wstaje na sile i jestem doslownie wyczerpana,nie mam sily na nic,robie tylko to co musze i juz....,nie rozumiem dlaczego tak jest,szukam powodu ale zednego nie znajduje....,dzisiejszy dzien moglabym doslownie calutenki przespac,ledwo utrzymywalam otwarte oczy,szlag by to trafil ,juz sama nie wiem co robic....,wczesnie sie klade,jedzenie w porzadku wiec nie ma mowy o jakis brakach...,jedyne co przychodzi mi do glowy to lenistwo ,tylko ze do tej pory bardzo latwo potrafilam to zmienic,dlaczego tym razem jest mi tak trudno????
Tak jak pisalam wyzej,jedzonko ok,spacerki choc krotkie ale byly...,jakos mi dzisiaj nijako pomijajac te nekajace mnie "dolegliwosci",pogoda do d......,szaro,brudno i ponuro....,wczoraj wszystko mnie cieszylo dzisiaj odwrotnie ,nie mam juz sily do tego ...,wszystko mnie drazni,dziala na nerwy,delikatnie piszac jestem wkurzona na caly swiat....i juz,wiem jedno ...,musze wziac sie w garsc i to jak naj szybciej,i nie ma ze boli!!!koniec i kropka,mam dosc tej wegetacji ,od jutra rana biore sie za siebie i nie bedzie obijania sie !
No to chyba byloby tyle ,jak cos mi sie przypomni to jeszcze skrobne ,a teraz przelaczam sie na moja muzyczke...
Dobrej nocy kochani....
Ps:trzymajcie kciuki(proooszeeee)zeby wszystko poszlo po mojej mysli i tak juz zostalo....