Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No to jazda


Zarwana nocka, brak drzemki popoludniu, wiec jest nadzieja ze szybciej padne spac Zwloklam sie przed 6 na sniadanie, bo nadzieja byla ze wtedy zasne spowrotem. Wrapy z jajkiem sadzonym, pesto, pomidorem i serkiem. Nie mam ochoty na chleb poki co. Ale podzialalo- jeszcze godzinke udalo sie wyciagnac. Czy to z wrazenia, ze jest rower (i czy jeszcze jest), czy z racji nadchodzego @? Trudno powiedziec.

A dzis bylo aktywnie, wpadlo 15k krokow i prawie 15km rowerem. Na dupie nie usiade jutro, ale to problem na pozniej:D Pojechalam na plaze, patrzec na fjordy - tak to mozna spedzac sloneczny dzien! Wracajac kupilam pompke, bo okazalo sie ze wentyl niesamochodowy, a jutro musze dluzsza sztyce kupic... musi byc na imbus wiec nie wiem ile ta przyjemnosc wyszarpie mu kieszen.. moze z PL przywioze zamiast tego..

Jutro fizjo. Zamiast metra czeka mnie spacer 1h w kazda strone. Moze cos lizne slonca..