Wczoraj cały dzien chodziłam zmęczona. Jednak spanie na imprezie u kogoś nie sprzyja wypoczęciu . Oczywiście trening zaliczony, jak zawsze .
Po południu musiałam się zdrzemnąć, bo oczy same mi leciały. Obejrzałam sobie serial i coś mnie tkneło. Stwierdziłam, że dlaczego by nie zrobić owianej sławą 6 weidera? Myślę sobie, pewnie nie dam rady, bo to są monotonne ćwiczenia, co szybko mnie zniechęca, ale przejrzałam i doszłam do wniosku, że dam rade, przecież poziom trudności zwiększa się stopniowo, więc nie bedzie źle!
I tak moi drodze, dzisiaj ćwiczę 6weidera już 2gi dzień. Zrobiłam fotki brzuszka, żeby mieć porównanie po 10tym dniu, 20tym itd. Ja się już nie mogę doczekać rezultatów!
Dodatkowo weszłam dzisiaj na wagę. Jak się ostatnim razem ważyłam było 51,6 bodajże albo 51,8, już nie pamiętam, ale zaokrągliłam do 52kg, a dzisiaj wchodzę na wagę a tu 50,6kg! dlatego zmieniam pasek na 51kg, wolę pełne liczby, bo to 0,4kg, niech będzie w razie co w zapasie .
Takie dni jeszcze bardziej mnie motywują do walki o lepszą sylwetkę!
kawa_z_mlekiem
10 sierpnia 2014, 12:106 weidera? podziwiam! ja nawet nie miałam odwagi zacząć. chętnie zobaczę efekty potreningowe jeżeli zechcesz się nimi podzielić. wytrwałości zatem! pozdrawiam, kawa_z_mlekiem