Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
14,15/365


Ups minęły ledwie 2 tygodnie i pierwsza wtopa z wpisem 😛 myślałam wieczorem żeby go dodać ale totalnie nie miałam weny na napisanie i zawiesiłam się nad pustym okienkiem, więc postanowiłam poczekać do rana aż przyjdzie mi natchnienie więc oto jestem 😁

Wczoraj miał być dzień wolny i treningowy, i jak zwykle wszystko poszło nie tak 😛 mąż obudził mnie o 8 rano wychodząc więc nici z pospania, a jak wstałam to uznałam że może skoro jest wcześnie i jestem sama to mogę posprzątać. Bilans sprzątania - odkurzone, umyte podłogi, zrobione w zmywarce wszystko co wymagało zrobienia, umyta kuchnia razem z kuchenką i mikrofalówką, wyprane ciuchy, pościel, zmieniona pościel na naszym łóżku, starte kurze, umyte lustra i łazienka i nie pamiętam co jeszcze, ale zajęło mi to 6h roboty a na koniec dosłownie lało się ze mnie jak po dobrym cardio. I to wszystko bez kawy, bo oczywiście zapomnieliśmy kupić mleko a rano nie chciało mi się specjalnie iść do sklepu 😁

Ostatnim etapem porządków będzie jeszcze wyczyszczenie szafy. Teraz jestem w takim dziwnym momencie że część ciuchów noszę, a część jest minimalnie za mała i zostawiam je na "jak trochę schudnę" dzięki czemu moja szafa się nie domyka. Może wystawię jednak jakieś rzeczy na Vinted. Przy okazji przeglądania znalazłam też sukienkę która strasznie mi się spodobała i na metce miała rozmiar 40, a okazało się że to jest bardzo naciągana 40, bo idealnie pasuje na moją mamę która jest drobna i nosi 36/38. No cóż, jak zawsze z metkami, rozmiar rozmiarowi nierówny 😁

  • Babok.Kukurydz!anka

    Babok.Kukurydz!anka

    15 stycznia 2023, 09:41

    ta... dzień wolny. Ja widzę, że miałaś jednak zapier**** :D

    • Alleys

      Alleys

      16 stycznia 2023, 22:36

      Tak no niestety zazwyczaj jak coś sobie zaplanujemy to wychodzi inaczej :D